"Demokracja umiera w ciszy". Kasia Tusk wdała się w dyskusję z internautami
Na co dzień Tusk prowadzi lifestylowego bloga "Make life easier", na którym publikuje zdjęcia stylizacji oraz wnętrz czy propozycje estetycznie podanych posiłków.
Tusk w ogniu krytyki
Pod relacją z marszu pojawiło się wiele komentarzy. Większość z nich to słowa poparcia dla politycznego zaangażowania córki szefa PO. Jednak nie wszyscy mają takie samo zdanie. "Jestem bardzo zawiedziona, że na tego bloga wdarła się polityka" – stwierdziła jedna z internautek. W odpowiedzi otrzymała swoisty "wykład" na temat demokracji. "To raczej do życia nas wszystkich władza brutalnie tę politykę wciska. Można zamykać oczy i udawać, że wszystko jest w porządku, ale prędzej czy później to dotknie też Panią i Pani rodzinę - proszę nie być obojętnym, póki jeszcze możemy działać. Demokracja umiera w ciszy" – przekonuje Kasia Tusk.
Inny obserwator użył mocniejszych słów. Zarzucił celebrytce, że wzięła udział w marszu "stada krzykaczy". Jego zdaniem 4 czerwca na ulicach Warszawy "pojawiło się stado jadowitych żmij". Również i tej krytyki influencerka nie pozostawiła bez riposty: "Gdyby był Pan razem z nami, a nie oglądał zmanipulowany materiał TVP, to z pewnością mówiłby Pan dziś co innego. Może następnym razem sam Pan sprawdzi?".