Polska emerytura dla Ukrainców. "Wystarczy jedna składka do ZUS"

Dodano:
Zakład Ubezpieczeń Społecznych, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Robert Stachnik
Z doniesień prasowych wynika, że jedna składka do ZUS wystarczy, by obywatel Ukrainy lub Białorusi mógł dostać polską emeryturę minimalną.

Jak podaje "Rzeczpospolita", coraz więcej ukraińskich i białoruskich obywateli dostaje polskie emerytury i renty. Według gazety w ciągu sześciu lat kwoty z ZUS wydane tylko na renty dla obywateli Ukrainy wzrosły ze 120 tys. w 2017 r. do 1,2 mln zł w ubiegłym roku.

Świadczenia gwarantują im dwie specjalne umowy o zabezpieczeniu społecznym, które podpisał polski rząd z tymi krajami. "Pierwszą z Ukrainą w 2012 r. w czasach poprzedniego rządu PO-PSL (celem było zabezpieczenie polskich repatriantów ze Wschodu) i drugą z Białorusią (weszła w życie w 2022 r.)" – czytamy w dzienniku.

"Rz" podkreśla, że świadczenia stały się polem do nadużyć – w internecie krążą porady dla Ukraińców, jak szybko uzyskać polską emeryturę minimalną (od marca br. wynosi 1588 zł brutto) praktycznie po tygodniu pracy w naszym kraju.

Emerytury Ukraińców. W Polsce wystarczy jedna składka do ZUS

Cytowany w artykule dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego, tłumaczy, że nie ma minimalnego okresu – wystarczy "jedna składka". – Jeśli ktoś pracował w Polsce i w Ukrainie, może otrzymywać dwie emerytury lub renty – od ZUS oraz z ukraińskiej instytucji ubezpieczeniowej – dodaje.

Zastrzega przy tym, że pracownik musi spełnić warunki do przyznania tych świadczeń, które są określone w przepisach obowiązujących w Polsce oraz w Ukrainie. – W Polsce przepisy są liberalne i po jednej składce wypłacane są świadczenia – dodaje ekspert.

Jak wyjaśnia "Rzeczpospolita", nabycie prawa do emerytury z tzw. starego systemu emerytalnego, zgodnie z polsko-ukraińską umową, wymagało posiadania co najmniej jednego roku ubezpieczenia w Polsce. Natomiast "nowy" system nie określa minimalnego stażu ubezpieczeniowego. "A więc wpłata jednej składki wystarcza, by dostać świadczenie" – komentuje dziennik.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...