"Jakby tych kobiet umierały codziennie dziesiątki". Zaskakujące słowa posłanki PiS

Dodano:
Posłanka PiS Ewa Szymańska Źródło: PAP / Ewa Szymańska
To jest taka propaganda przedwyborcza – stwierdziła posłanka PiS Ewa Szymańska, komentując protesty związane ze śmiercią 33-letniej ciężarnej kobiety szpitalu w Nowym Targu.

W środę na ulicach wielu polskich miast miały miejsce protesty związane z tragiczną śmiercią 33-letniej ciężarnej kobiety w Nowym Targu. Demonstracje odbyły się pod hasłem "Ani jednej więcej" i były wyrazem sprzeciwu wobec obowiązującego w Polsce prawa aborcyjnego.

Posłanka PiS o prawie aborcyjnym i protestach

Dziennikarz Wirtualnej Polski zapytał posłankę PiS Ewę Szymańską o protesty związane z kwestią opieki nad ciężarnymi kobietami i dyskusję na temat prawa aborcyjnego podczas środowego posiedzenia klubu PiS. – A co z prawem aborcyjnym? Prawo aborcyjne się nie zmieniło, myśmy nie zmieniali prawa aborcyjnego – odpowiedziała dziennikarzowi polityk.

Odnosząc się do śmierci 33-letniej kobiety w Nowym Targu Szymańska podkreślała, że okoliczności tragedii nie zostały jeszcze zbadane i nie można "obwiniać" władzy o śmierć ciężarnej. – Prawo się nie zmieniło, a błędy w sztuce lekarskiej zdarzają się. Ja nie wiem, co było w tym ostatnim przypadku, gdzie zmarła pani Dorota, a przynajmniej tak piszą, że miała na imię. Być może błąd lekarski, być może błędna diagnoza – tłumaczyła Szymańska.

Posłanka zasugerowała też, że uczestników środowych protestów, ktoś namawiał do demonstrowania. – Nawet z mównicy sejmowej padały takie rzeczy... Żyję już na tym świecie tyle, po prostu bym takich rzeczy nie odważyła się mówić, że to przez prawo. To jest taka propaganda przedwyborcza – stwierdziła polityk, dodając, że "ludzie w różnych sprawach protestują". – Przed Sejmem to w takich sprawach czasem protestują, że mnie by się nie chciało – podkreśliła.

Kiedy dziennikarz dalej dopytywał o sytuacje, do której doszło w Nowym Targu, Szymańska stwierdziła: "Pan tak mówi, jakby tych kobiet umierały codziennie dziesiątki, setki tysięcy. Pan się zajmie tym, co na Ukrainie, tam ludzie giną".

Tragedia w szpitalu w Nowym Targu

Przypomnijmy, że 33-letnia Dorota L. zmarła w nocy z 23 na 24 maja, była w piątym miesiącu ciąży. Kobieta przebywała na oddziale patologi ciąży, do szpitala trafiła po odpłynięciu wód płodowych. Zmarła po trzech dniach pobytu w placówce, w wyniku wstrząsu septycznego.

Rzecznik Praw Pacjenta po doniesieniach medialnych z urzędu wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci kobiety. Szpital opublikował krótkie oświadczenie, w którym zapowiedział pełną współpracę ze śledczymi i wyraził współczucie dla rodziny zmarłej. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Katowicach.

Źródło: X / PiS
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...