Korwin-Mikke: Mam nadzieję, że to wszystko zostanie kiedyś ujawnione

Dodano:
Poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP / Andrzej Lange
Janusz Korwin-Mikke powiedział w Sejmie, że co do zasady należy ujawniać nie tylko wpływy rosyjskie w Polsce, ale także wpływy innych państw i organizacji.

Trwa 77 posiedzenie Sejmu. W piątek odbywa się m.in. drugie czytanie projektu prezydenckiej nowelizacji ustawy o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów, którą opozycja określa jako "lex Tusk 2.0" a PiS jako "Lex AntyPutin".

W środę nad propozycją Andrzeja Dudy pochyliła się sejmowa administracji i spraw wewnętrznych, która poparła zaproponowaną przez prezydenta nowelizację. Sala sejmowa, podobnie jak podczas pierwszego czytania, świecki pustkami.

Korwin-Mikke: Także inne wpływy

W dyskusji wziął udział poseł Janusz Korwin-Mikke. Polityk zwrócił uwagę na zagadnienie, o którym wielu polityków nie wspomina wcale, albo wspomina bardzo rzadko.

Moim zdaniem ta ustawa jest niekonstytucyjna, ale jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzeknie, że ona jest konstytucyjna, to trzeba będzie również zabrać się za wpływy Berlina, za wpływy Brukseli. Wykonujemy bardzo wiele rzeczy niekorzystnych dla Polski a korzystnych dla Brukseli – powiedział polityk o pracy Sejmu.– Wykonujemy bardzo wiele rzeczy niekorzystnych dla Polski a korzystnych dla Waszyngtonu – dodał.

Korwin-Mikke kontynuował, że wykonywane są także przedsięwzięcia niekorzystne dla Polski, a korzystne dla Kijowa. – Kto rozbroił polską armię, w wyniku czego nasze uzbrojenie w 1/3 znajduje się w tej chwili nie w Polsce, a na Ukrainie? – pytał.

– Wpływy obce oczywiście trzeba ujawniać i trzeba je potępiać. Mam nadzieję, że to wszystko zostanie kiedyś ujawnione – podsumował poseł Konfederacji.

PiS: Komisja będzie pracować rzetelnie

W imieniu klubu parlamentarnego PiS głos zabrał Piotr Kaleta. Poseł powiedział m.in., że zmiany proponowane w nowelizacji to "wyciągnięcie ręki do opozycji". Mówił też, że w ustawie chodzi o to, żeby oczyścić Polskę ze "złogów agentów", "zdrajców" "i tych, którzy byli dla naszej państwowości nieprzyjaźni".

Kaleta wyraził zdziwienie, że projektu prezydenckiej nowelizacji nie popiera Konfederacja. Przekonywał, że "komisja będzie pracowała rzetelnie i uczciwie" i złożył kolejną poprawkę dotyczącą odwoławczej drogi sądowej. Zaapelował także do Senatu, żeby jak najszybciej przystąpił do debatowania nad projektem ustawy, by mogła jak najszybciej trafić na biurko prezydenta.

PO: Celem komisji Tusk

– Lwia część środowiska prawniczego skrytykowała ten projekt do dna. To przekreślenie całego systemu prawnego Rzeczypospolitej – mówił z kolei poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz. Jego zdaniem nowelizacja to zaproponowanie "pałki zamiast siekiery".

W podobnym tonie wypowiedział się poseł Witold Zembaczyński, który oznajmił, że cała koncepcja ustawy jest „niewypałem” i ustawa zadziała przeciwko PiS-owi. Jak dodał, jego zdaniem Polacy widzą, że celem komisji są przeciwnicy polityczni PiS, przede wszystkim Donald Tusk.

Nowelizacja prezydencka

W przedstawionej nowelizacji prezydenckiej znalazły się trzy podstawowe propozycje: w skład komisji nie będą mogli wchodzić posłowie i senatorowie; odwołanie od decyzji komisji (zamiast do sądów administracyjnych, które mogłyby oceniać decyzję tylko pod kątem legalności) będzie mogło być kierowane do sądów powszechnych; zostaną usunięte tzw. środki zaradcze m.in. zakaz sprawowania funkcji publicznych, zakaz dostępu do informacji objętych tajemnicą państwową, zakaz posiadania broni.

Komisja ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm (przewodniczącego wskaże premier). Przedstawiciele klubów opozycyjnych już zapowiedzieli, że nie zgłoszą do niej swoich przedstawicieli.

Źródło: Sejm, YouTube / Dorzeczy.pl / Interia
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...