Dziennikarka "Wyborczej" zdenerwowała się na poseł PiS. "Pani nie odpowiada"
W środę na ulicach wielu polskich miast miały miejsce protesty związane z tragiczną śmiercią 33-letniej ciężarnej kobiety w Nowym Targu. Demonstracje odbyły się pod hasłem "Ani jednej więcej" i były wyrazem sprzeciwu wobec obowiązującego w Polsce prawa aborcyjnego.
Kontrowersje po słowach Sójki i pytania dziennikarki "GW"
O protestach oraz atakach środowisk lewicowych i proaborcyjnych na rządzących mówiła w środę posłanka PiS Katarzyna Sójka, która na antenie Polsat News apelowała, by wyjaśnić "dlaczego lekarze zwlekali" z dokonaniem aborcji. Jednocześnie polityk podkreśliła, że "dzisiaj żadna Polka nie jest zagrożona sytuacją, o której mówi opozycja". – Każda Polka ma prawo do aborcji w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia swojego (...) Kobiety niestety umierały, umierają i umierać będą, bo to się zdarza. Błędy lekarskie niestety były, są i będą – tłumaczyła Sójka.
O tamte słowa polityk zapytała na sejmowym korytarzy dziennikarka "Gazety Wyborczej" Justyna Dobrosz-Oracz.
– Pani jest kobietą, ja jestem kobietą i myślę, że każdy zgon kobiety, tym bardziej ciężarnej (...) zawsze jest to duża tragedia i kobiety czują to bardziej – mówiła w odpowiedzi posłanka, nie odpowiadając wprost na pytanie czy żałuje swoich słów.
– Te słowa zabrzmiały dość skandalicznie – nie odpuszczała polityk Dobrosz-Oracz. – To jest interpretacja – odpowiedziała dziennikarce posłanka.
Dziennikarka powtarzała jednak pytanie, czy polityk żałuje swoich słów. – Moje słowa dotyczyły tego, że my jako lekarze musimy się mierzyć z tragediami pacjentów od zawsze i mamy pełną świadomość, że chociaż zrobimy wszystko co w naszej mocy – bo taka jest medycyna – pacjenci czasem umierają, tak było, jest i niestety tak będzie – mówiła Sójka, której przerywała zdenerwowana Dobrosz-Oracz, podkreślając, że poseł "nie odpowiada na pytanie".
– Niemniej jednak, musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby ratować każde życie, kobiety ciężarnej, dorosłego, dziecka, mężczyzny – tłumaczyła dalej spokojnie posłanka.