"Mam wiele obaw". Dowódca ukraińskiej armii: Musimy przygotować się na najgorsze
Jak stwierdził Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Walerij Załużnyj w rozmowie z "The Washington Post", ukraińska armia nie odczuła osłabienia wroga w związku z puczem Jewgienija Prigożyna. Zdaniem Załużnego, nie należy sądzić, że wewnętrzny kryzys polityczny w Federacji Rosyjskiej znacząco pomoże ukraińskiej kontrofensywie.
– Nie odczuliśmy, że obrona rosyjskich sił okupacyjnych gdzieś osłabła czy coś w tym stylu. Mam wiele obaw. A wśród nich jest Grupa Wagnera. I nie tylko oni. Jeśli zaczniemy o tym teraz mówić, zakręci mi się w głowie. Naszym zadaniem jest przygotować się na najgorsze i najbardziej prawdopodobne scenariusze. I postaramy się zminimalizować możliwe konsekwencje tego, co może się wydarzyć – powiedział Załużny.
Ukraińska ofensywa
Załużny odbył w środę rozmowę telefoniczną z przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA, generałem Markiem Milleyem.
"Omówiliśmy sytuację na froncie. Udało nam się przejąć inicjatywę strategiczną. Siły Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy kontynuują działania ofensywne i robimy postępy. Wróg stawia silny opór, ponosząc przy tym ciężkie straty" – napisał naczelny dowódca armii ukraińskiej na swoim kanale w Telegramie.
Załużny poinformował także Milley'a o aktualnych potrzebach Sił Zbrojnych Ukrainy w zakresie broni, amunicji i sprzętu do usuwania min oraz podziękował mu za ogłoszony wcześniej przez Stany Zjednoczone kolejny pakiet pomocy wojskowej.
Pucz Prigożyna
Według wersji wydarzeń przedstawionej przez szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna bunt rozpoczął się po ostrzelaniu przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej obozu Grupy Wagnera. Prigożyn zażądał wówczas dymisji ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego gen. Walerija Gierasimowa, po czym rozpoczął "marsz na Moskwę". W sobotę (24 czerwca) wieczorem szef wagnerowców wydał rozkaz do odwrotu, uzasadniając swoją decyzję koniecznością niedopuszczenia do "przelania rosyjskiej krwi".
Do ugody miał się przyczynić prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka, który działając w porozumieniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, przedstawił propozycję deeskalacji napięcia i opcję gwarancji dla oddziałów wagnerowców.