Do rozruchów na mniejszą skalę doszło też w Belgii i Szwajcarii
Jak informuje portal jungefreiheit.de w nocy z soboty na niedzielę do zamieszek doszło także w szwajcarskiej Lozannie oraz w Brukseli.
W Lozannie na ulice wyszło około setki młodych osób i wzorem imigrantów we Francji usiłowało okradać sklepy. Interweniowała policja. Do aresztu trafiło co najmniej siedem osób, w tym sześć nieletnich. Część "demonstrantów" miała zaatakowałać policjantów kostką brukową i koktajlami Mołotowa.
Starcia miały miejsce również w centrum Brukseli. W tym przypadku skala także jest dużo mniejsza niż w Paryżu i innych miastach francuskich. Wiadomo o zniszczeniu jednego samochodu.
Francja. Imigranci wywołali rozruchy
Rozruchy zostały wywołane przez imigrantów po śmierci araba, który zginął 27 czerwca podczas policyjnej interwencji, kiedy łamał przepisy prawa. 17-latek nie zatrzymał się do kontroli drogowej w podparyskim Nanterre, a podczas pościgu niemal rozjechał autem pieszego i rowerzystę.
Od kilku dni wandale demolują ulice, podpalają samochody i plądrują m.in. sklepy i banki. Media piszą o zamieszkach o skali niespotkanej wcześniej nawet we Francji. Publikowanie na platformach społecznościowych nagrania przypominają momentami regularne uliczną bitwę. Jednocześnie pojawiają się niepokojące informacje, że Twitter, Meta i TikTok, zostały poproszone przez francuskie władze o cenzurowanie materiałów pokazujących skalę wydarzeń.
W niedzielę francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że w trakcie kolejnej nocy zamieszek w kraju zostało zatrzymanych 719 osób, a rannych 45 policjantów. Według resortu, skala rozruchów była mniejsza niż w poprzednich dniach. Jednak w wielu miastach znów doszło do licznych aktów przemocy, podpaleń i grabieży.
Zaatakowano 10 komisariatów policji, 10 budynków żandarmerii i 6 posterunków straży miejskich – dodano w komunikacie MSW. Poprzedniej nocy aresztowano ponad 1300 osób.