Rosyjski hokeista szpiegował w Polsce. Nowe informacje
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował w ubiegły piątek o schwytaniu rosyjskiego szpiega, który działał pod płaszczykiem sportowca – był zawodnikiem pierwszoligowego klubu. Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Ziobro podkreślił, że to już 14 zatrzymany członek rozpracowanej przez polskie służby rosyjskiej siatki szpiegowskiej. Podziękował też prokuratorom i funkcjonariuszom ABW za zaangażowanie. Według ministra "rosyjscy szpiedzy wpadają jeden po drugim".
Hokeista z Rosji szpiegował w Polsce. Co o nim wiadomo?
"Rzeczpospolita", powołując się na źródła w prokuraturze, podała, że zatrzymany Rosjanin to 20-letni Maksym S., który prowadził rozpoznanie infrastruktury krytycznej, w tym szlaków kolejowych przy granicy z Ukrainą. "Został zwerbowany już w Polsce, miał szpiegować dla pieniędzy i brać zapłatę w kryptowalutach" – czytamy w dzienniku.
Hokeista miał zostać zwerbowany przez rosyjskie służby stosunkowo niedawno. Najpierw zlecono mu umieszczanie napisów na murach o treściach mających wywoływać m.in. antyukraińskie nastroje. Według źródeł "Rz" chodziło o szerzenie dezinformacji i rosyjską propagandę wymierzoną także w NATO i politykę rządu.
Cytowany w materiale Piotr Niemczyk, były wiceszef zarządu Wywiadu UOP, tłumaczy, że sportowców wykorzystuje się do różnych zadań wywiadowczych, najczęściej kurierskich. Jego zdaniem Moskwa, szukając źródeł, wpadła na to, że w polskiej lidze hokeja jest Rosjanin i że mógłby wykonywać jakieś zadania.
– Z tego co wiadomo, nie były skomplikowane, ale wymagały umiejętności robienia zdjęć w kamuflażu, obsługi sprzętu łączności i bezbłędnego przekazania takich informacji – uważa Niemczyk.
Na trop wpadły polskie i amerykańskie służby
Według nieoficjalnej wersji na trop rosyjskich szpiegów wpadły polskie i amerykańskie służby sprawdzające teren przed wizytą (w lutym br.) prezydenta USA Joe Bidena w Polsce.
"Siatka skupiała się na Podkarpaciu, bo tędy pociągi jadą do Ukrainy, a w Jasionce jest lotnisko o strategicznym znaczeniu dla dostaw sprzętu do walczącej Ukrainy" – podkreśla "Rzeczpospolita".