Szynkowski vel Sęk: Nie ma zapisanego wyłączenia Polski z relokacji

Dodano:
Spotkanie w KPRM dot. polityki migracyjnej Źródło: PAP / Marcin Obara
Nieobecni głosu nie mają. Nieobecni na tym spotkaniu nie mogli wziąć udziału w dyskusji – mówił minister ds. UE po spotkaniu w KPRM.

W czwartek odbyło się zwołane z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego spotkanie z przedstawicielami klubów i kół poselskich dot. polityki migracyjnej. Premierowi towarzyszyli szef MSWiA Mariusz Kamiński oraz minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk. Obecni byli też Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Magdalena Sroka (Porozumienie), Krzysztof Bosak (Konfederacja), Jakub Kulesza (Wolnościowcy), Andrzej Sośnierz (Polskie Sprawy), Paweł Kukiz (Kukiz'15), Marek Pęk (PiS) oraz Ryszard Terlecki (PiS).

– Nieobecni głosu nie mają. Nieobecni na tym spotkaniu nie mogli wziąć udziału w dyskusji. Puste krzesło przy stole to prognostyk tego, co działoby się, gdyby PO wygrała wybory i premier rządu Platformy miałby negocjować ważne dla Polski sprawy w Brukseli. Tam też pewnie mielibyśmy do czynienia z pustym krzesłem, czyli niezabieraniem głosu zgodnego z polską racją stanu – mówił po spotkaniu minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk.

– Przekazaliśmy informacje o postanowieniach przyjętego projektu rozporządzenia ws. tzw. podejścia ogólnego dot. paktu migracyjnego. A te przepisy są niezwykle szkodliwe i groźne i powinny zwrócić uwagę przedstawicieli opozycji, żeby nie były formułowane tezy niezwiązane z rzeczywistością – mówił.

Polska nie dostanie taryfy ulgowej

Minister zaznacza, że rozporządzenie nie zawiera możliwości wyłączenia Polski z paktu. – Zgodnie z zapisami, mechanizm relokacji jest mechanizmem obowiązkowym. Kto nie wykonuje tego mechanizmu, jest zobowiązany do zapłacenia kary. W projekcie jest to nazywane różnie – środkiem solidarnościowym drugiego stopnia czy mechanizmem kompensacyjnym. Nazwa jest rzeczą drugorzędną. W istocie jest to wysoka kara za niezrealizowanie obowiązku relokacyjnego – wskazał Szynkowski vel Sęk.

– Ta kara dziś jest w zaleceniach określona na 20 tys. euro, a liczba migrantów do relokacji na 30 tys. osób. To jest punkt wyjścia. Komisja może w dowolny sposób decydować o zwiększeniu tej kwoty, jak i liczby migrantów. Tę decyzję KE podejmuje uznaniowo, oceniając nacisk migracyjny. Państwa członkowskie nie mają zasadniczego udziału w podejmowaniu tej decyzji – wyjaśnił.

Uchodźcy z Ukrainy się nie liczą

Polityk powiedział, że decyzje o tym, które państwa nie zapłacą, to arbitralna decyzja Komisji. – Wyłączenie z mechanizmu może nastąpić na wiosek kraju członkowskiego. Wniosek musi być szeroko uargumentowany, musi spełnić szereg kryteriów. Po złożeniu wniosku KE oceni, czy zachodzą przesłanki, które umożliwiają wyłączenie państwa z mechanizmu. Dalej przekaże to RE, a Rada podejmie decyzję, czy udziela zezwolenia na wyłączenie z "puli solidarnościowej" – mówił.

Szynkowski vel Sęk zaznaczył, że nie mamy do czynienia z żadnym automatycznym zaliczeniem uchodźców z Ukrainy do tej puli.

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...