Alarm w Zielonej Górze. Trwa ewakuacja mieszkańców
Pożar wybuchł w sobotę popołudniu, jak relacjonują lokalne media, służby otrzymały zgłoszenie około godziny 15.30 kiedy na miejsce skierowano straż pożarną.
Ogień pojawił się w hali magazynowej, przy ulicy Zakładowej w Zielonej Górze Przylepie. W budynku znajdują się niebezpieczne odpady chemiczne. Hala ma powierzchnię kilkuset metrów kwadratowych.
Służby alarmują ws. toksycznych oparów
– Kierujemy tam wszystkie siły, jakie mamy – informował w rozmowie z serwisem zielonagora.naszemiasto.pl st. kpt. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskich strażaków.
Media podają, że pożar jest dobrze rozwinięty, a kłęby dymu widać z odległości kilku kilometrów. Dym unoszący się nad budynkiem prawdopodobnie jest toksyczny.
– Akcja gaśnicza tak naprawdę się rozpoczęła, cały czas trwa. Mamy w tej chwili blisko 20 zastępów straży pożarnej, cały czas siły i środki dojeżdżają na miejsce. Mamy apel do wszystkich mieszkańców mieszkających w pobliżu, by weszli do mieszkań i zamknęli szczelnie okna i drzwi. Substancje, które się palą, mogą mieć szkodliwy charakter – relacjonował po godzinie 16 st. kpt. Kaniak. W rejonie gdzie unosi się dym do mieszkańców wysłano alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Rzecznik lubuskich strażaków podkreślił też, że "to bardzo niebezpieczna, nieopanowana sytuacja".
Władze zwołują sztab kryzysowy. Na razie nie ma informacji o ofiarach
Wojewoda lubuski Władysław Dajczak poinformował w sobotę popołudniu, że w związku z pożarem w Zielonej Górze zwołany zostanie sztab kryzysowy.
O godzinie 19 prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki opublikował informację na temat decyzji podjętych podczas spotkania sztabu. "Pilne zarządzenie Wojewódzkiego Sztabu Kryzysowego! Rozpoczynamy ewakuację mieszkańców z sołectwa Przylep" – podał Kubicki.
"Mieszkańcy zostaną przewiezieni autobusami Miejskiego Zakładu Komunikacji do wyznaczonych przez miasto miejsc. Prosimy o szybkie przygotowanie się do ewakuacji i zabranie ze sobą tylko najpotrzebniejszych rzeczy" – apeluje prezydent miasta.
Tymczasem straż pożarna podaje, że dotychczas nie potwierdzono, aby w wyniku pożaru ktoś ucierpiał.