Wypowiedź Czaputowicza wywołała burzę. Jest reakcja MSZ
– Są państwa silne jak lwy, są państwa przebiegłe jak lisy i są państwa jak hieny i szakale. I my prowadzimy taką politykę hien i szakali – powiedział o relacjach Polski z Ukrainą na antenie Polsat News były szef MSZ Jacek Czaputowicz.
Do tych słów odniósł się jego następca w resorcie spraw zagranicznych, Zbigniew Rau. "Ostatnia wypowiedź Pana Jacka Czaputowicza, wieloletniego pracownika tej służby, niegdyś dyrektora departamentu MSZ, wiceministra i ostatnio ministra spraw zagranicznych, budzi najbardziej kategoryczny sprzeciw" – czytamy w oświadczeniu.
"Jest ona bowiem radykalnie niezgodna zarówno ze stanem faktycznym, jak i etosem naszej służby zagranicznej, który łączy pokolenia polskich dyplomatów" – napisał Rau.
Jego zdaniem "lojalność jest cnotą wolnego człowieka, a lojalność wobec społeczeństwa i państwa, jest obowiązkiem każdego obywatela, a szczególnie wysokiego funkcjonariusza służby publicznej". "Niestety Pan Jacek Czaputowicz, błędnie uznał, że przejście na emeryturę zwalnia go z tego jednego z najbardziej podstawowych zobowiązań" – ocenił szef MSZ.
Relacje Polski z Ukrainą. Rau odpowiada Czaputowiczowi
Minister zwrócił uwagę, że "Polska, jako jedyne państwo NATO i Unii Europejskiej, sąsiadujące zarówno z Rosją, jak z Ukrainą, ofiarą niesprowokowanej rosyjskiej agresji, podjęła się roli mobilizowania sojuszników do wspierania ukraińskiej woli walki z rosyjskim imperializmem, bezpośrednio zagrażającym pokojowi wszystkich narodów europejskich, a zwłaszcza najbliższym sąsiadom Rosji, w tym Polski".
"Przez ostatnie osiemnaście miesięcy Polska własnym przykładem udowadniała wolnemu światu, że udzielanie skutecznej pomocy Ukrainie jest nie tylko konieczne do powstrzymania tego zagrożenia, ale także jest możliwe bez niebezpieczeństwa niekontrolowanej eskalacji konfliktu" – oświadczył Rau.
W jego ocenie prowadząc taką politykę Polska "kieruje się swoim najgłębszym interesem narodowym, ofiarowując wsparcie materialne i humanitarne, niezbędne do zatrzymania rosyjskiego imperializmu, bez konieczności inwestowania najwyższej wartości dla każdego państwa: życia własnych obywateli".
Szef MSZ uważa, że dzięki temu Polska "zyskała dużą międzynarodową wiarygodność i szacunek, stając się w wielu wypadkach – jak w sprawie samolotów bojowych, czołgów, artylerii i amunicji – niezastąpionym animatorem działań pro-ukraińskiej koalicji".
"Uzyskana w ten sposób wiarygodność umożliwia nam jeszcze skuteczniejsze realizowania własnego interesu narodowego, polegającego na zatrzymaniu rosyjskiego imperializmu poza naszym granicami" – podkreślił szef polskiej dyplomacji, dodając, że niezwykle ważna część realizacji tej polityki należy do zadań Straży Granicznej.