Zamieszanie wokół kandydatury Giertycha. Hołownia wyjaśnia
Nie milkną echa po wypowiedzi Szymona Hołowni dot. kandydatury Romana Giertycha w jesiennych wyborach do Senatu.
Część polityków i działaczy Polski 2050 przekonuje, że były szef Ligi Polskich Rodzin i były prezes Młodzieży Wszechpolskiej nie powinien być wiązany z ugrupowaniem.
Hołownia wyjaśnia słowa o Giertychu
– Wielokrotnie powtarzałem, że Roman Giertych powinien mieć szansę sprawdzenia się jako niezależny kandydat w wyborach do Senatu. Podobnie jak Ryszard Petru, Adam Bodnar i wielu innych niezależnych kandydatów, nie będąc kandydatem żadnej partii politycznej ani paktu senackiego jako takiego – powiedział Szymon Hołownia podczas sobotniej konferencji prasowej, na której liderzy Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego potwierdzili wyborczy start ze wspólnego komitetu wyborczego.
Hołownia podkreślił jednocześnie, że Giertych nie jest i nie będzie kandydatem Polski 2050.
– Polska 2050 nie uczestniczy w procesie negocjacji w tej sprawie. To nazwisko zostało zgłoszone, a decyzję podejmują liderzy paktu senackiego. Tutaj akurat wchodzi w grę jeden okręg, który nie jest w naszej gestii, zatem nie jest to nasza sprawa. Nie mogę tego wytłumaczyć prościej, tłumaczę to od co najmniej kilkunastu tygodni. Nie wiem, co jeszcze mógłbym powiedzieć, żeby ta sprawa była w prostszy sposób wyjaśniona – oznajmił były kandydat na prezydenta.
– Podałem nazwisko Giertycha na zebraniu paktu senackiego. (...) Władysław Kosiniak-Kamysz był tego świadkiem, rozmawialiśmy na ten temat, ale decyzje w tej sprawie są poza naszymi kompetencjami, bo to nie są okręgi, które leżą w naszej gestii. Wszystkiego państwo pewnie dowiecie się w momencie, w którym zostanie ogłoszony pakt senacki, (...) a więcej prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu, zaraz po ogłoszeniu terminu wyborów parlamentarnych przez prezydenta – stwierdził Hołownia.