• Autor:Jakub Zgierski

Dr Mandrela: Siostra Izabela umierała z czystym sumieniem

Dodano:
Krzyż, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Z dr Anną Mandrelą, historyk i autorką książki „Niezłomna zakonnica”, rozmawia Jakub Zgierski.

8 sierpnia 1957 roku, po długoletnim pobycie w komunistycznych więzieniach, zmarła siostra Izabela, czyli Zofia Łuszczkiewicz. Jako historyk zajęła się Pani opracowaniem jej życiorysu, w efekcie czego powstała książka "Niezłomna zakonnica". Już sam tytuł wskazuje, że mamy tu do czynienia z postacią nietuzinkową, prawda?

Dr Anna Mandrela: Tak, siostra Izabela to była postać niezwykła. Przed drugą wojną światową prowadziła szkołę pielęgniarską we Lwowie, znała pięć języków, wyjeżdżała na szkolenia do Francji i Stanów Zjednoczonych. Podczas drugiej wojny światowej pomagała Armii Krajowej w Zebrzydowicach, pielęgnowała rannych, ukrywała broń, prowadziła radiostację, ratowała Żydów. Po wojnie zaangażowała się w działalność zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Została aresztowana w 1948 r. i przeszła potworne śledztwo w więzieniu mokotowskim. Pomimo tortur nie podpisała sfałszowanego protokołu przesłuchań. Gdy w 1956 r. wyszła na urlop chorobowy z więzienia w Fordonie, jej zdrowie było w bardzo ciężkim stanie. Później spisała relację, w której przedstawiła straszliwe śledztwo i traktowanie w więzieniu mokotowskim, Fordonie i Inowrocławiu. Mimo to nie upadła na duchu.,,Bogu się jednak oddałam, jak czyniłam to zawsze, podczas ośmiu lat więzienia, i jestem spokojna” – napisała w swoich wspomnieniach. Pomimo dobrej opieki medycznej nie udało się jej odratować. Zmarła 8 sierpnia 1957 roku. Dziś wypada 66. rocznica jej śmierci.

Postacią, która pojawia się w historii Siostry Izabeli, jest narodowiec Adam Doboszyński. W swoich wystąpieniach publicznych podkreśla Pani, że padł on ofiarą największego mordu sądowego Polski Ludowej. Dlaczego system komunistyczny musiał go zniszczyć?

Trzeba przypomnieć, że w tamtym czasie każdy, kto podejmował jakąkolwiek działalność antykomunistyczną, mógł zostać aresztowany i zamordowany. Szczególnie prześladowani byli przedwojenni działacze Stronnictwa Narodowego, do których należał Doboszyński. Po wojnie wysokie stanowiska objęli polityczni wrogowie narodowca. W więzieniu mokotowskim Doboszyński był torturowany przez Adama Humera i żyda Józefa Goldberga (Różańskiego). Stenogram z jego rozprawy wydano w ogromnym nakładzie, starając się przedstawić Doboszyńskiego jako faszystę i wroga ludu. Podczas rozprawy wykorzystano fałszywe zeznania, a na świadków wywołano innych więźniów Mokotowa, którzy zeznawali pod przymusem. Siostra Izabela miała być jednym z takich świadków – kazano jej podpisać fałszywy protokół przesłuchań, w którym Doboszyński był wskazany jako szpieg Watykanu. Zakonnica powiedziała, że nigdy tego nie podpisze, i nie zmieniła zdania pomimo wielu tortur, takich jak stanie boso na betonie zimą przy otwartym oknie przez czternaście dni i nocy. Ostatecznie jej zeznania nie zostały wykorzystane przeciwko Doboszyńskiemu.

Warto jeszcze dodać, że Doboszyński przed wojną w książce,,Gospodarka narodowa" opracował wizję zasad gospodarczych dla Polski opartą o nauczanie katolickie, z niskimi podatkami, poszanowaniem własności prywatnej i drobnych rodzinnych firm. W 1949 roku, gdy Doboszyński został osądzony i zamordowany, na czele Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego stanął żydowski komunista Hilary Minc. Jak wiemy, jego pomysły na gospodarkę były zupełnie inne niż Doboszyńskiego.

Czy w książce,,Niezłomna zakonnica" możemy znaleźć jakieś informacje dotyczące siostry Izabeli, które nie były wcześniej opublikowane?

Wcześniej o siostrze Izabeli powstało kilka artykułów, jest też bohaterką jednego z rozdziałów książki,,Wojenne Siostry" Agaty Puścikowskiej. Jednak informacje o niej zawarte w tych publikacjach były zdawkowe. Opracowanie dokładnego życiorysu zajęło mi kilka lat i obejmowało m.in. kontakty ze zgromadzeniem siostry Izabeli oraz badanie akt w IPN. Cieszę się, że udało mi się poznać pana Pawła Herla z rodziny siostry Izabeli, który udostępnił mi listy, jakie zakonnica pisała do swojej matki z więzienia mokotowskiego i z Fordonu. Rozmawiałam również z panem Krzysztofem Malkiewiczem, siostrzeńcem Adama Doboszyńskiego, który pamięta siostrę Izabelę, i ta rozmowa jest dołączona do książki. Drugą część mojej pracy stanowią dokumenty, natomiast pierwsza to powieść oparta bardzo ściśle na faktach. Zdecydowałam się na taką formę, aby w pełni oddać wszystkie emocje, które towarzyszą tej tragicznej historii.

Często zestawia Pani ze sobą Siostrę Izabelę oraz Witolda Pileckiego. Czy doświadczenia tych dwóch postaci są ze sobą zbieżne? O ile Rotmistrza w zasadzie jednogłośnie uznaje się za wielkiego bohatera, tak jednak o "niezłomnej zakonnicy" raczej mało kto słyszał...

Te dwie postacie łączy wierność zasadom. Oboje bardziej cenili sobie czyste sumienie niż uniknięcie cierpień w obecnym życiu. Pomimo tortur nie dali się złamać.,,Czyste sumienie droższe mi było i jest nad życie" – powiedziała siostra Izabela. Takich postaci z twardym kręgosłupem moralnym było w tamtych czasach więcej. Musimy dziś o nich przypominać, ponieważ to właśnie takie osoby powinny stanowić wzór dla młodych ludzi. Życie w Polsce wyglądałoby zupełnie inaczej, gdybyśmy mieli nieprzekupnych polityków i dziennikarzy. Musimy dbać o naszych polskich bohaterów, aby nie narzucono nam obcych. A często młodzież styka się z antybohaterami: z jednej strony zepsuty świat piosenkarzy i hollywoodzkich aktorów, a z drugiej strony – środowiska ukraińskie stawiające na piedestale zbrodniarza Banderę. Jednak to właśnie my mamy prawdziwych bohaterów, o których powinny powstawać filmy na światowym poziomie.

Rzeczywiście historia siostry Izabeli zasługuje na taki film. Czy możemy się go spodziewać?

W 2019 roku powstał krótki film dokumentalny,,Siostra Izabela" wyprodukowany przez TVP Historia. Szkoda, że nie był bardziej promowany. To dobra produkcja, ale nie zawiera np. informacji o tym, kim byli oprawcy siostry Izabeli, chociażby Józef Różański Goldberg. Z pewnością ta historia zasługuje na wysokobudżetowy film fabularny. Czy o siostrze Izabeli doczekamy się takiego hitu – na takim poziomie i z taką dystrybucją – jak promowany obecnie Oppenheimer? Jeśli nie, to wielka szkoda, gdyż siostra Izabela umierała z czystym sumieniem, a Oppenheimer z wyrzutami sumienia. Poza tym fakt jego współpracy z Sowietami jest nadal dyskusyjny, ponieważ twórca bomby atomowej został zrehabilitowany dopiero za rządów Bidena. Za czasów Trumpa nie było to możliwe, a jego akta w Moskwie do dziś nie są odtajnione. Widzimy zatem, że jaka polityka, tacy bohaterowie. Pamięć o postaciach pokroju Witolda Pileckiego, Łukasza Cieplińskiego czy siostry Izabeli moim zdaniem powinna być ważnym elementem budowania polskiej polityki historycznej.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...