Trump wycofuje się z prawyborczej debaty. Podał powód
Trump od miesięcy sugerował, że prawdopodobnie opuści środową debatę w Milwaukee w stanie Wisconsin, argumentując, że nie ma sensu dawać jego republikańskim rywalom okazji do atakowania go, biorąc pod uwagę jego znaczną przewagę w sondażach.
Niedzielny sondaż opublikowany przez CBS wskazuje, że Trump jest preferowanym kandydatem dla 62 proc. republikańskich wyborców. Jego najgroźniejszy rywal, gubernator Florydy Ron DeSantis, uzyskał 16 proc. poparcia. Wszyscy pozostali kandydaci w głównym wyścigu nie przekroczyli 10 proc.
"Opinia publiczna wie, kim jestem i jak udana była moja prezydentura" – napisał Trump w stworzonym przez siebie serwisie społecznościowym Truth Social. "Dlatego nie będą brał udziału w debatach" – dodał.
Jak podkreśla agencja Reutera, sztab wyborczy Trumpa nie wyjaśnił, czy to oznacza, że nie weźmie on udziału w żadnej z republikańskich debat w ramach prawyborów.
Trump rezygnuje. De Santis będzie celem ataków?
"The New York Times" ujawnił, że Trump wziął udział w nagranym wywiadzie z byłym dziennikarzem Fox News Tuckerem Carlsonem, który ma zostać opublikowany w internecie w środę, w dniu debaty w Milwaukee.
Nieobecność Trumpa na debacie w tym tygodniu może oznaczać, że DeSantis stanie się celem ataków ze strony innych kandydatów do prezydenckiej nominacji – zwraca uwagę Reuters. Zwycięzca republikańskich prawyborów zmierzy się z urzędującym prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem w wyborach w listopadzie 2024 r.
Rzecznik kampanii DeSantisa, Andrew Romeo, powiedział, że gubernator Florydy nie może się doczekać wizyty w Milwaukee, aby podzielić się swoją wizją prezydentury.
W ostatnim sondażu Reuters/Ipsos Trump miał 47 proc. głosów Republikanów w całym kraju, natomiast notowania DeSantisa spadły od lipca o 6 pkt proc. do zaledwie 13 proc.