Dr Brzeski: Nie jestem przekonany, że Prigożyn zginął
DoRzeczy.pl: Zamach na Prigożyna, to akt zemsty wykonany przez Putina, co pokaże, że to człowiek trzymający wszystkie stery czy też pokaże to, że jego słowo nie jest nic warte, bo Prigożyn otrzymał list żelazny gwarantujący bezpieczeństwo?
Dr Rafał Brzeski: Ani jedno, ani drugie. Nie jestem przekonany, że Prigożyn zginął.
Gdyby ta było, to byłaby to mistyfikacja robiona przez Prigożyna, czy w porozumieniu z Putinem?
Moim zdaniem nie wsiadł do samolotu. Proszę pamiętać, że miał wysoki stopień dbałości o własne bezpieczeństwo. Zawsze starannie dbał o to, co zrobi w następnej chwili, zwłaszcza w wyjazdach. Mógł nie wsiąść. Wszystkie doniesienia są podważalne. Po pierwsze są oficjalne, kremlowskich mediów, potem potwierdzane lub nie, a po drugie, nawet jeżeli to są media, czy są to źródła zbliżone do Prigożyna, to mogą grać po stronie Prigożyna, mówić, że niby zginął. To byłoby wygodne.
Byłoby to wygodne dla Putina? Taką mistyfikacją pozbyłby się Prigożyna?
To dochodzi jeden element – czas. Jeżeli okazałoby się, że Prigożyn żyje za kilka tygodni, a bywały takie przypadki, że nie wiadomo, co się z nim dzieje, a on się pojawił. Gdyby się pojawił, to Putin miałby problem. W uzgodnioną mistyfikację nie wierzę.
Jakie komentarze panują w Rosji?
Najciekawszy komentarz jest ze strony wagnerowców. Zamaskowani wagnerowcy opublikowali wczoraj wieczorem filmik, na którym oświadczają, że czekają tylko na potwierdzenie, czy rzeczywiście Prigożyn zginął, a jeśli nie będzie wiarygodnego potwierdzenia, to „Putin uważaj, idziemy po ciebie”.
Kto mógłby przewodzić grupie Wagnera, gdyby Prigożyn zginął lub sfingował własną śmierć?
Samolot spadł, spłonął. Skąd natychmiast kremlowskie media wiedzą, że tam był Prigożyn i zginął? Mamy jeden konkret – był na liście pasażerów. Lista pasażerów a pasażer fizyczny to duża różnica.