Ruchy Grupy Wagnera na Białorusi. Nowe informacje
Obóz dla członków Grupy Wagnera w białoruskiej wiosce Cel niedaleko Osipowicz jest aktywnie likwidowany – informuje Radio Swoboda, powołując się na zdjęcia satelitarne Planet Labs.
Według tych doniesień, 101 z 272 namiotów znajdujących się w obozie zostało już usuniętych. Biorąc pod uwagę, że każdy namiot może pomieścić około 20 osób, może to oznaczać, że bazę, w której przebywało 5 tys. wagnerowców, opuściło około 2 tys. z nich.
Na miejscu pozostał głównie sprzęt wojskowy należący do najemników. Obecnie nie jest jasne, dokąd przewożone są te namioty i czy wagnerowcy definitywnie opuścili Białoruś.
Zdjęcia satelitarne, którymi dysponują dziennikarze Radia Swoboda, nie pokazują budowy podobnych obozów na innych białoruskich poligonach i jednostkach wojskowych. Możliwe, że część najemników zostanie lub już została przerzucona do Afryki.
Katastrofa samolotu Prigożyna. Na pokładzie kierownictwo Grupy Wagnera
Doniesienia o ruchach wagnerowców na Białorusi nadeszły dzień po tym, jak prywatny samolot rozbił się w obwodzie twerskim w Rosji podczas lotu z Moskwy do Petersburga, w wyniku czego prawdopodobnie zginął szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, a także jej założyciel Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner".
Narodowe Centrum Oporu, kierowane przez siły specjalne Ukrainy, poinformowało, że po katastrofie lotniczej konwoje wagnerowców zaczęły opuszczać Białoruś i zmierzać w stronę Rosji.
Rzecznik Państwowej Służby Granicznej Ukrainy potwierdził Ukraińskiej Prawdzie w czwartek, że w ostatnim czasie odnotowano spadek liczby najemników na Białorusi.
Według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), rosyjski prezydent Władimir Putin "prawie na pewno nakazał rosyjskiemu dowództwu wojskowemu zestrzelenie samolotu Prigożyna".
Putin w swoim pierwszym publicznym komentarzu dotyczącym katastrofy złożył kondolencje wszystkim rodzinom ofiar. Podkreślił, że obecni na pokładzie członkowie Grupy Wagnera "wnieśli znaczący wkład w naszą wspólną sprawę walki z neonazistowskim reżimem na Ukrainie". – Pamiętamy o tym i nie zapomnimy – dodał.