Kaczyński porównał rządy PO i PiS. "Wynik jest oczywisty"

Dodano:
Jarosław Kaczyński, prezes PiS Źródło: X / Prawo i Sprawiedliwość
To będą szczególne wybory, bo ich stawka jest szczególna – powiedział o głosowaniu 15 października Jarosław Kaczyński, prezes PiS.

– Wybory już za niespełna dwa miesiące, a więc zupełnie niedługo. I to będą szczególne wybory, bo ich stawka jest szczególna. Niektórzy, w tym ja, porównują je z wyborami 1989 roku. I tak jest – mówił Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Sokołowa Podlaskiego (woj. mazowieckie) w sobotę.

– Ta decyzja, która zapadnie, którą podejmą obywatele, więc państwo także, 15 października, to będzie decyzja odnosząca się w całym tego słowa znaczeniu do naszej przyszłości, do odpowiedzi na pytanie, jaka ona będzie. I tu, kiedy chcemy to ocenić, najważniejsze dla tej oceny - tak mi się przynajmniej wydaje, ale to chyba wynika ze zwykłego zdrowego rozsądku, z doświadczenia życiowego - są czyny, a nie słowa – argumentował.

– Bo powiedzieć można wszystko. Można opowiadać najróżniejsze historie, można białe nazywać czarnym i czarne białym, ale jeśli chodzi o czyny, o to co się rzeczywiście zrobiło, to tu oszukiwać nieporównanie trudniej. Jeśli porównamy dwa ośmiolecia, to nasze, które właśnie się kończy i to, które było przedtem, ośmiolecie rządów PO i PSL, to wydaje się, że wynik tego porównania - powtarzam, jeżeli chodzi o czyny, o wyniki - jest zupełnie oczywisty – stwierdził.

Kaczyński: Wydarzenia w 2008 r. w Gruzji to było ostrzeżenie ws. Rosji

– Weźmy tę sprawę, która już wtedy zaczęła być aktualna, bo już mieliśmy dowody zupełnie bezpośrednie, że Rosja jest państwem agresywnym, skłonnym do używania siły w stosunku do innych państw dla realizacji swoich celów, swoich ambicji. I jasno trzeba powiedzieć - ambicji imperialnych – podkreślił.

– Że to, co w Tbilisi powiedział mój śp. brat (prezydent Lech Kaczyński - red.), że Rosjanie uważają, iż wszystkie narody wokół nich mieszkające, powinny im podlegać, to jest prawda. To były wydarzenia w Gruzji, w sierpniu 2008 roku. To było takie wielkie, bardzo już znaczące ostrzeżenie – ocenił prezes PiS.

– I teraz pytanie, jakie wnioski z tego ostrzeżenia wyciągnęli nasi dzisiejsi przeciwnicy polityczni? Czy zaczęli wzmacniać nasz kraj, nasze siły zbrojne, starać się o wzmocnienie naszych sojuszy, a w szczególności o obecność tu tego najpotężniejszego i jedynego tak naprawdę potężnego sojusznika, czyli Stanów Zjednoczonych? Nie. To było dokładnie odwrotnie – powiedział.

– Zaczęli zmniejszać naszą armię, ograniczać jej obecność w różnych częściach Polski, ale w szczególności na Wschodzie i zaczęła obowiązywać doktryna, (...) że Polska powinna być broniona, gdyby została atakowana ze Wschodu, na linii Wisły – mówił.

– Co to znaczy? Że ogromna część naszego kraju i bardzo poważna część ludności naszego kraju byłaby po prostu wydana Rosjanom. Bo nikt nie słyszał o żadnych planach ewakuacyjnych.Teoretycznie byłoby to możliwe, ale to by wymagało przygotowań, licznych przepraw przez Wisłę, całej potężnej infrastruktury przeznaczonej do tego celu – tłumaczył Kaczyński.

Źródło: TVP Info
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...