Kontrofensywa. Ukraińska armia przełamała "linię Surowikina"
Ukraińcom po raz pierwszy udało się przełamać największą od czasów II wojny światowej sieć fortyfikacji, wzniesioną przez armię rosyjską na okupowanym południu Ukrainy.
Korespondent wojenny niemieckiego dziennika "Bild" Julian Roepcke poinformował, że armia ukraińska przedarła się przez główną rosyjską obronę, "linię Surowikina", i zbliża się do wsi Werbowe w obwodzie zaporoskim. Według niego oznacza to, że "zęby smoka", czyli bariery przeciwczołgowe, powstrzymywały ukraińskich żołnierzy tylko przez około jeden dzień.
"Linia Surowikina". Co to takiego?
"Linia Surowikina", nazwana tak od nazwiska gen. Siergieja Surowikina, byłego już dowódcy wojsk rosyjskich walczących na Ukrainie, powstała na lewym brzegu Dniepru, gdzie siły rosyjskie wycofały się po oddaniu Chersonia w zeszłym roku. To rozległa sieć fortyfikacji, żłobów, rowów, okopów i pól minowych, mająca na celu powstrzymanie wojsk ukraińskich.
"Zęby smoka" mają kształt ostrosłupa i wykonane są z żelbetu. Wysokość jednego wyżłobienia wynosi od 90 do 120 cm. Takie fortyfikacje były szeroko stosowane podczas II wojny światowej do zatrzymania natarcia sprzętu i piechoty wroga.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy potwierdził w środę "sukces" na kierunkach Nowodaniłowka – Nowoprokopowka i Mała Tokmaczka – Werbowe, informując, że żołnierze ukraińscy "umacniają się na osiągniętych granicach".
Kontrofensywa. Ukraińcy na drodze do Melitopola
Wcześniej Siły Zbrojne Ukrainy odbiły Urożajne, a następnie Robotyne – dwie wsie w obwodzie zaporoskim na drodze do głównego celu – Melitopola, którego odzyskanie da Ukraińcom szansę na przecięcie "lądowego mostu" łączącego Rosję z Krymem.
W celu przełamania obrony Rosjan na Zaporożu do walki wysłano 82. Brygadę Desantowo-Szturmową Sił Zbrojnych Ukrainy liczącą 2 tys. żołnierzy i wyposażoną w brytyjskie czołgi Challenger oraz bojowe wozy piechoty Marder i Stryker.
Dla Moskwy wojna to "specjalna operacja wojskowa"
Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.
Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Władimir Putin rozkazał swoim oddziałom zaatakować całą Ukrainę.
Choć wojna na pełną skalę trwa już półtora roku, na razie ani z Kremla, ani z Kijowa nie płyną sygnały świadczące o tym, żeby konflikt miał się szybko zakończyć. Jednocześnie pojawia się coraz więcej medialnych doniesień o zakulisowych naciskach Zachodu na Ukrainę, by zaczęła negocjacje z Moskwą.