Dantejskie sceny w Tel Awiwie. Co najmniej 140 rannych

Dodano:
Starcia azylantów z Erytrei z izraelską policją w Tel Awiwie Źródło: PAP/EPA / ATEF SAFADI
W Tel Awiwie co najmniej 140 osób zostało rannych w starciach pomiędzy zwolennikami rządu Erytrei świętującymi obchody Dnia Erytrei a przeciwnikami urzędującego prezydenta.

Zamieszki między setkami azylantów z Erytrei a izraelską policją wybuchły w Tel Awiwie w sobotę.

Krwawe zamieszki w Tel Awiwie

"Times of Israel" przekazał, powołując się na służby medyczne w Tel Awiwie, że w Izraelu mają do czynienia z incydentem na skalę niespotykaną od czasu terrorystycznych ataków bombowych w trakcie drugiej intifady – powstania Palestyńczyków.

Miejscowe media informują, że łącznie rannych zostało blisko 140 osób, a 15 jest w stanie ciężkim. Rany odniosło też kilkudziesięciu funkcjonariuszy, którzy brali udział w tłumieniu zamieszek.

Uliczne walki wybuchły w związku z wydarzeniem zorganizowanym przez ambasadę Erytrei z okazji 30. rocznicy uzyskania niepodległości przez ten kraj.

Erytrejczycy chcą azylu

Rankiem przeciwnicy obecnych władz Erytrei rozpoczęli marsz ulicami Tel Awiwu w kierunku ambasady tego państwa, jednak zostali tam zatrzymani przez policjantów. Demonstranci przypuścili jednak szturm i przedarli się przez ustawione przez służby barykady.

W związku z tym izraelskie siły bezpieczeństwa zdecydowały się na użycie granatów ogłuszających i gazowych, pałek oraz broni ostrej. Agresywny tłum zaczął bowiem demolować pobliskie sklepy i samochody, a także wdał się w bójki z funkcjonariuszami. Ponadto manifestanci wdarli się i zdewastowali halę, na której miała się odbyć uroczystość.

Na razie aresztowano 39 osób, a władze przekazały, że zatrzymania wciąż trwają. Policja przekazała, że obecnie sytuacja jest "pod kontrolą".

Większość z ponad 30 tys. Afrykańczyków ubiegających się o azyl w Izraelu to właśnie Erytrejczycy. Utrzymują oni, że musieli uciec przed niebezpieczeństwem i prześladowaniami z kraju określanego niekiedy jako "Korea Północna Afryki".

Niespokojnie w Izraelu

Przypomnijmy, że sytuacja w Izraelu od wielu miesięcy i tak jest bardzo niespokojna ze względu na gigantyczny sprzeciw społeczeństwa przeciwko reformie sądownictwa forsowanej przez rząd prezydenta Netanjahu.

Po pewnym czasie do protestów dołączyli między innymi żołnierze rezerwy. Szef sztabu Sił Obronnych Izraela generał Herci Halevi i szef Sił Powietrznych generał Tomer Bar przyznali niedawno, że protesty rezerwistów mają coraz bardziej negatywny wpływ na gotowość bojową armii.

Tysiące żołnierzy rezerwy poinformowało, że w ramach protestu nie będą stawiać się do ochotniczej służby. Pod koniec lipca 1142 rezerwistów sił powietrznych Izraela, w tym ponad 400 pilotów, opublikowało list otwarty, w którym przekazało, że zawiesza swoją służbę w sprzeciwie wobec reformy.

Źródło: Reuters / PAP / Times of Israel / X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...