Jackowski: Część polityków PiS uważała, że trzeba mieć swoich narodowców
Były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz wystartuje w wyborach do Sejmu z ostatniego miejsca z listy PiS w okręgu w Radomiu.
– My, jako szefowie okręgów, przedstawiamy propozycje list. Później będą one omawiane i dokonają się pewne zmiany. Rzeczywiście, Suwerenna Polska zgłosiła pana Bąkiewicza na ostatnie miejsce na liście – poinformował w rozmowie z Polsat News poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, który jest szefem okręgu radomskiego partii i otwiera listę wyborczą w Radomiu. – Jak to w koalicjach, żeby koalicja trwała, pewne rzeczy są realizowane wspólnie, więc mamy pana Bąkiewicza – dodał.
– Nie znałem wcześniej tego pana, poza doniesieniami prasowymi. Z doniesień prasowych to sobie pomyślałem: kto to jest? Opisy są różne. A jak rozmawialiśmy: kulturalny, sympatyczny człowiek – mówił o Robercie Bąkiewiczu Marek Suski.
Zapytany, czy nie jest problemem, że były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości ma wyrok z marca 2023 r. za "naruszenie nietykalności cielesnej" uczestnika manifestacji przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego, Suski odpowiedział, że "nie ma zakazu kandydowania osób, które miały w życiu jakieś problemy".
"Neutralizować Konfederację"
– W 2019 r. zdarzył się wypadek. Mówiono, że wysoka frekwencja w wyborach uniemożliwi Konfederacji wejście do Sejmu, ale jednak Konfederacja weszła. Część polityków PiS uważała, że należy prowadzić flirt z takimi środowiskami, należy mieć swoich tzw. narodowców, żeby neutralizować Konfederację czy też tę część Konfederacji, która jest z Ruchu Narodowego – mówił w poniedziałek na antenie TVN24 senator niezależny Jan Maria Jackowski.
– Nastąpiła pewna ewolucja w podejściu Jarosława Kaczyńskiego do poszerzania i wykorzystywania do swoich celów środowisk, od których dawniej się separowano – dodał.