Premier: Media salonu są wściekłe, bo nie rządzą. Można łatwo sprawdzić, ile zarobiłem

Dodano:
Premier Mateusz Morawiecki Źródło: PAP / Paweł Supernak
Media salonu, a "Gazeta Wyborcza" to jądro salonu III RP, wściekłe, że nie rządzą jak przez 25 lat, tworzą coś, co nazywane jest epoką postprawdy – mówi premier Mateusz Morawiecki.

W wywiadzie udzielonym Michałowi i Jackowi Karnowskim z portalu wPolityce.pl. premier Mateusz Morawiecki odpowiedział na szereg pytań dotyczących przebiegu kampanii wyborczej. Pytania zostały postawione w kontekście coraz ostrzejszej krytyki płynącej codziennie ze strony Platformy Obywatelskiej w stronę obozu rządzącego.

Premier: Łatwo sprawdzić, ile zarobiłem w banku

Jedno z pytań dotyczyło kwestii majątku szefa rządu. Żona premiera zakupiła bowiem działki pod Jastrzębią Górą na Pomorzu, które mogły kosztować około trzech milionów złotych. W poniedziałek pisze o tym "Gazeta Wyborcza". Zdaniem Karnowskich "brakuje jakichklwiek faktów i argumentów", a celem jest w tym przypadku "wytworzenie przekonania, że coś jest na rzeczy".

"Często rzecz dotyczy majątku, choć wiadomo, że jest pan zamożnym człowiekiem, bo przez lata przed służbą publiczną był pan wiceprezesem, a potem prezesem dużego banku" – przypominają bracia Karnowscy, pytając premiera o fakty w tej sprawie.

Premier zaznacza, że wielokrotnie wypowiadał się w tym zakresie, ale zgadza się, że być może warto przypomnieć.

"Jako prezes banku zarabiałem dużo. Mój ojciec mawiał, że nawet za dużo. Ale dzięki temu, że bank był notowany na giełdzie to łatwo sprawdzić, ile przez te wszystkie lata zarobiłem, bo pełne wynagrodzenia zawarte są w raportach dostępnych publicznie" – zwraca uwagę polityk.

Morawiecki: Zostawiłem świetnie płatną pracę dla służby publicznej

Morawiecki przypomina jednocześnie, że jako poseł i premier, co roku jest zobowiązany publikować oświadczenie majątkowe. "Wszystko w nim widać. Tymczasem, gdy tylko zbliżają się wybory to uaktywnia się pewna grupa polityczno-dziennikarska, którą najwyraźniej denerwuje to, że finansowo jestem więcej niż niezależny. Że skoro zostawiłem za sobą kilkadziesiąt kolejnych czy nawet 100 milionów złotych, to chyba nie po to, żeby dorobić się na polityce. Najwyraźniej nie rozumieją, że można zostawić świetnie płatną pracę, życie jak w Madrycie do emerytury, i pójść do służby publicznej. Mierzą swoją miarą" – tłumaczy premier Morawiecki.

Szef rządu: Media salonu są wściekłe, że nie rządzą

W kolejnym pytaniu jest mowa o spodziewanych kolejnych tekstach części mediów na temat majątku premiera. Prowadzący wywiad pytają, co teraz może być szykowane.

Morawiecki odpowiada, że tego nie wie. "Mogę tylko przypuszczać, że dotarli do sensacji, że w księdze wieczystej nie został wykreślony kredyt spłacony już wiele lat temu. Nie wiem dlaczego tak jest, ale jeśli tak jest, to przecież bardziej moja niekorzyść, moja strata, niż korzyść. Celem podobnych ataków jest także moja żona. Jej ostatnim 'przewinieniem' jest to, że kupiła pod Jastrzębią Górą ziemię" – mówi premier.

"Na jednej z działek planuje stworzyć wakacyjny ośrodek dla dzieci z domów dziecka oraz dla kombatantów z Solidarności. Dużo robimy z żoną w tych tematach od lat, ale to całkowicie prywatne działanie. W tej sprawie już przeczytaliśmy fantastyczne historie w Wyborczej. Wystarczy dać chwytliwy tytuł. Reszta jest bez znaczenia. Media salonu, a 'Gazeta Wyborcza' to samo jądro salonu III RP, wściekłe, że nie rządzą jak przez 25 lat, tworzą coś, co czasami nazywane jest epoką postprawdy" – dodaje szef rządu.

Źródło: wPolityce.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...