Rosja może zaatakować na wschodniej flance? Wiceszef NATO odpowiada
Według niego, dla Rumunii nie ma ryzyka, że będzie zaangażowana w konflikt z Federacją Rosyjską, lub że wojna na Ukrainie rozprzestrzeni się na terytorium Rumunii.
– Nie ma żadnych oznak, że Rosja zamierza zaatakować państwo członkowskie NATO, czy to Rumunię, czy jakiekolwiek inne państwo. A to wynika z potęgi i siły Sojuszu. Jesteśmy pierwszym elementem odstraszania – stwierdził Geoana.
Jednocześnie podkreślił, że obawy Rumunów mieszkających blisko granicy z Ukrainą są "zrozumiałe". Zapowiedział również złożenie wizyty w mieście Tulcza, w delcie Dunaju, które znajduje się w pobliżu ukraińskich portów, nieustannie atakowanych przez rosyjskie drony.
Komentując odnalezienie szczątków dronów na terytorium Rumunii, zastępca sekretarza generalnego NATO stwierdził, że Sojusz jest w bezpośrednim kontakcie z rządem w Bukareszcie. Wyraził również przekonanie, że wkrótce cała sprawa zostanie zbadana i wyjaśniona.
– NATO podejmuje wszelkie środki, aby zapewnić ochronę całej swojej przestrzeni, w tym Rumunii, teraz i w przyszłości – powiedział Geoana.
Dron Rosji na terytorium NATO. Szczątki spadły w Rumunii
W sobotę na terytorium Rumunii odnaleziono nowe fragmenty drona podobnego do tych, których używa rosyjska armia. Władze kraju zaalarmowały NATO. Był to drugi taki incydent w ciągu jednego tygodnia.
W środę rumuński minister obrony Angel Tilvar poinformował, że części rosyjskiego drona spadły na terytorium Rumunii. Sojusz Północnoatlantycki odpowiedział na doniesienia z Bukaresztu, że szczątki znalezione w pobliżu Dunaju mogą być pozostałością wystrzelonego przez Rosjan drona Shahed.
Strona ukraińska już w poniedziałek przekazała, że podczas ataku Rosji na port Izmaił w obwodzie odeskim rosyjskie drony Shahed rozbiły się i eksplodowały na terytorium Rumunii. Jednak rząd w Bukareszcie zaprzeczył wówczas tym doniesieniom, oświadczając, że nie znaleziono żadnych dowodów na obecność rosyjskich dronów.