Wdówik: Emerytury stażowe dają przede wszystkim wybór
DoRzeczy.pl: Podczas ostatniej konwencji wyborczej Jarosław Kaczyński zapowiedział wprowadzenie emerytur stażowych, czyli punktu, który znajdował się wśród postulatów sierpnia 1980 r. Temat kwestii pracowniczych wciąż jest ważny dla rządu?
Paweł Wdówik: To sprawa oczywista. Należę do pokolenia, wśród którego wiele osób zaczynało pracę w wieku siedemnastu lub osiemnastu lat i wiem, jak emerytury stażowe są ważne dla obywateli. Emerytury stażowe dają przede wszystkim wybór. Jeśli ktoś zaczął pracę w wieku 18 lat, w przypadku kobiet wystarczy dodać 38 przepracowanych lat, co daje nam 56 lat. Jeśli taka kobieta będzie czuła się nadmiernie przemęczona, to będzie miała prawo pójść na emeryturę. Dla obywateli jest rzeczą jasną, że staż pracy i moment przejścia na emeryturę determinuje wysokość emerytury. Osoby, które będą chciały i będą mogły pracować, nie skorzystają z tego rozwiązania, by wypracować to świadczenie na wyższym poziomie.
Jakie największe wyzwania stoją przed państwa ministerstwem w najbliższych miesiącach i latach? Co będzie dla najważniejsze, jeśli oczywiście zostaniecie u władzy?
Patrzę przez perspektywę tego, czym się zajmuję, czyli obszaru niepełnosprawności i obszaru kojarzonego także z pomocą społeczną. Ze względu na zmiany demograficzne, wchodzimy w potężne wyzwanie, jakim są różnego rodzaju usługi wspierające, opiekuńcze, asystenckie. Wiąże się z tym także to, że musimy zmierzyć się z wyzwaniem, jak na te cele pozyskać środki. W tej chwili mamy fundusz solidarnościowy. To nowe rozwiązanie. W niewielkim zakresie odpowiada na te potrzeby, ale właściwie dotyczy tylko osób z niepełnosprawnością, a nie dotyczy seniorów.
Chciałbym dla zilustrowania tego, jak te sfery się nakładają, pokazać, że w programach asystencji osobistej, czyli finansowania usługi asystenckich z funduszu solidarnościowego, 60 proc. osób z niepełnosprawnością, które korzystają z tego świadczenia, to osoby, których niepełnosprawność jest wynikiem wieku, chorób degeneracyjnych jak Alzheimer, Parkinson, reumatyzm itd. To grupy mocno na siebie zachodzące. Musimy mieć na to systemową odpowiedź, która dopiero dzięki powstaniu funduszu solidarnościowego i uruchomieniu pewnych usług zaczyna się rodzić, a domaga się już rozwiązań ustawowych.