Kaczyński: Ten Tusk ostatnio nagle zmienił zdanie
Temat migracji zdominował ostatnie tygodnie kampanii wyborczej. Opozycja zarzuca rządzącym, że otworzyli granice dla tysięcy imigrantów i podnosi kwestię tzw. afery wizowej. Z kolei PiS zapewnia, że zarzuty są bezpodstawne i to Platforma Obywatelska po dojściu do władzy otworzy kraj na migrantów.
Do tej kwestii odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Toruniu.
Kaczyński: Tusk zmienił zdanie
– Ten Tusk ostatnio nagle zmienił zdanie. Przedtem mówił że Polska będzie płacić za nieprzyjmowanie przymusowej relokacji, czyli przymusowych emigrantów, kiedy indziej mówił że zapora to wał, czyli przekręt, że nigdy tego nie będzie, a potem jak już była, że to jest przeciwko biednym ludziom i że jeszcze tylko brakuje tam elektryczności, żeby ich powstrzymywać, czyli nawiązywał do bardzo złej tradycji, obozów koncentracyjnych. Krótko mówiąc, próbował wszystkie działania zmierzające do tego, żeby ta nielegalna emigracja do Polski nie docierała, jakoś zdezawuować, skompromitować – stwierdził Jarosław Kaczyński w Toruniu.
Prezes PiS dodał, że nie słyszał z ust lidera PO jakichś słów potępienia wobec tych, którzy obrażali Straż Graniczną "w sposób obrzydliwy".
– To przecież ludzie z nim związani, jego popierający teraz przynajmniej na razie nic nie słychać, a trudno żeby nie wiedział o filmie pani Holland, też nie słychać żeby w tej sprawie w jakikolwiek sposób się wypowiedział. Aż tu nagle jest obrońcą. Co więcej, przypisuje nam jakieś w tej dziedzinie nadużycia. Mówi o jakichś setkach tysięcy. To kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo – mówił prezes PiS.
Kaczyński: Głos na Tuska to głos przeciw państwu
W ocenie Kaczyńskiego Tusk wykorzystuje swoją przewagę w mediach i "powtarza kłamstwa" na temat polityki migracyjnej. – Oni stworzyli coś w rodzaju sekty, ponieważ ta grupa ludzi nie zwraca uwagi na rzeczywistość. Polska ma szansę uniknięcia problemów Zachodu, jeżeli nie dojdzie do władzy – ocenił.
Kaczyński w dalszej części swego wystąpienia atakował lidera KO. Jak stwierdził, "Tusk dzieli społeczeństwo", a jego zwolennicy posługują się "wulgarnym językiem". – On uznaje za obywateli tylko tych, którzy głosują na PO. To nie ma nic wspólnego z demokracją – stwierdził.
– Tusk dzieli społeczeństwo i odmawia praw innym. To bardzo zagraża Polsce, ponieważ głosowanie na Tuska, to głosowanie przeciwko naszemu państwu! – grzmiał prezes PiS.