Ukraińcy stracą świadczenia w Polsce? "Nic nie jest dane na stałe"
Ukraińcy ostro krytykują decyzję Polski, która zdecydowała się przedłużyć ograniczenia importu ukraińskich produktów rolnych. W piątek Komisja Europejska poinformowała o zniesieniu embarga na zboże z Ukrainy w pięciu krajach członkowskich Unii Europejskiej (Polska, Bułgaria, Węgry, Słowacja, Rumunia).
Od soboty Ukraina miała wprowadzić "skuteczne środki kontroli" eksportu czterech zbóż, tak aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiednich krajach. W poniedziałek członkowie rządu w Kijowie przedstawili swoje propozycje w Brukseli. Ukraiński resort gospodarki chce wydawać eksporterom pozwolenia, które byłyby konsultowane z Komisją Europejską i państwami członkowskimi Unii Europejskiej, ale nawet jeżeli jakiś kraj uznałby, że wwóz na jego terytorium zakłóci sytuację na rynku, to i tak ostateczną decyzję podejmowałoby Ministerstwo Gospodarki Ukrainy.
W poniedziałek agencja Reutera przekazała, że Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne.
Wsparcie dla obywateli Ukrainy w Polsce
W poniedziałkowym programie "Gość Wydarzeń" Piotr Müller powiedział, że wspieramy Ukrainę przed rosyjską napaścią, ponieważ jest to kwestia bezpieczeństwa Polski. Jednocześnie zwrócił uwagę, że świadczenia dla Ukraińców "nie są dane na stałe". – Tylko na okres trwającego konfliktu zbrojnego i przepisy po prostu wygasną na początku przyszłego roku – podkreślił.
Rzecznik rządu zaznaczył, że zapisy w ustawie mają charakter czasowy. – W tej chwili nie ma decyzji o ich przedłużeniu – powiedział. W ocenie polityka, konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą jest bardziej znany, ponieważ wiemy, jakie są linie sporu, a możliwości pomocy międzynarodowej są dużo większe. – Cała społeczność międzynarodowa powinna się w szerszym zakresie zaangażować i tyle – ocenił Piotr Müller.