Incydent na konferencji Tuska. Mężczyzna przejął mikrofon i zaczął zadawać niewygodne pytania
Do incydentu doszło w środę podczas wizyty przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w Kępnie (woj. wielkopolskie). W pewnym momencie do jednego z ustawionych mikrofonów podszedł mężczyzna i zaczął zadawać Donaldowi Tuskowi pytania.
– Dlaczego pan likwidował jednostki wojskowe w całym kraju? Dlaczego zakłady pracy były sprzedawane i gdzie są pieniądze za te zakłady? Dlaczego chciał pan oddać Polskę w ręce władzy rosyjskiej? – mówił.
Tusk: Pan jest ofiarą pisowskiej telewizji
– Naprawdę bardzo panu współczuję, pan nie jest winny temu. Jest pan ofiarą tego, co pisowska telewizja, co pisowskie media wkładają ludziom do głowy – odpowiedział Tusk. Między innymi ja także dla pana chcę tej zmiany (władzy - red.) 15 października – dodał.
– Chcę jeszcze raz podkreślić, że ta zmiana w Polsce potrzebna jest także dla ludzi otumanionych przez pisowską telewizję którzy powtarzają te brednie, a są tak naprawdę bez winy. Uwolnienie ludzi od fałszywej propagandy, od kłamstwa, to także nasze wspólne zadanie – stwierdził Tusk.
Awantura na konferencji przed TVP. Rachoń kontra Kołodziejczak
To kolejny przypadek w ostatnich dniach, gdy zakłócana jest konferencja lidera Platformy. We wtorek podczas wystąpienia Tuska przed budynkiem Telewizji Polskiej pojawił się dziennikarz TVP Info Michał Rachoń, który próbował zadać byłemu premierowi pytania o jego kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Rachoń pytał Tuska m.in. o to, czy konsultował z Merkel kwestię podniesienia wieku emerytalnego w Polsce, a także o powody przyznania mu Nagrody Karola Wielkiego. W obronie szefa PO stanął m.in. Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii i kandydat KO do Sejmu, który zarzucił Rachoniowi kłamstwa.
Ostatecznie Tusk nie odpowiedział na żadne pytanie. Stwierdził natomiast, że Rachoń jest "w stanie wysokiego podniecenia, co jest dla niego medycznie niepokojące". – Tego typu ludzie, którzy zakłócają konferencje opozycji, będą odpowiadać karnie po wygranych wyborach – zapowiedział szef PO.