Mężczyzna, który zaatakował Borysa Budkę, usłyszał zarzuty
Jak ustalił serwis TVN24, w piątek wieczorem napastnik usłyszał zarzuty.
Prokuratura postawiła zarzuty
Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ postawiła zarzuty 49-letniemu mężczyźnie. Chodzi o naruszenie nietykalności cielesnej posła na Sejm RP. Zatrzymany odpowie również za zniszczenie mienia –telefonu, przekazał TVN 24.
Górna granica sankcji za wymienione czyny wynosi pięć lat pozbawienia wolności. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach prokurator Marta Zawada–Dybek powiedziała TVN24, że oskarżony został objęty policyjnym dozorem i dostał zakaz zbliżania się do Borysa Budki.
Szef klubu sejmowego KO odniósł się do całej sytuacji podczas konferencji prasowej. Budka oznajmił, że mężczyzna wyzywał go od "Niemców i nazistów", a także mówił "językiem Kaczyńskiego".
Fizyczny atak na szefa klubu PO
O zdarzeniu jako pierwsza poinformowała katowicka "Gazeta Wyborcza". "Borys Budka przed godz. 12 był na komisariacie policji i składał doniesienie w sprawie pobicia" – czytamy. Borys Budka został zaatakowany w Galerii Katowickiej, kiedy wysiadł z samochodu na podziemnym parkingu – przekazał anonimowy działacz PO. – Na pewno został uderzony, uszkodzono mu telefon komórkowy.
Portal Onet twierdzi, że "mężczyzna, który napadł na Borysa Budkę, spotkał go chwilę wcześniej w jednym ze sklepów w Galerii Handlowej. Zaczął go obrażać. Krzyczał do niego m.in. 'ty Niemcu'. Budka miał zareagować spokojnie. Wyszedł ze sklepu i zjechał ruchomymi schodami w dół galerii".