Szefowa MSZ Finlandii o Rosji bez Putina: Musimy przygotować się na najgorsze
Według niej Zachód ma złudne nadzieje na to, że pewnego dnia Rosja otworzy się na demokrację i społeczeństwo obywatelskie. Szefowa fińskiej dyplomacji uważa, że wolny świat musi przygotować się na najgorsze – na to, że Rosja pozostanie taka, jaka jest, a nawet stanie się jeszcze bardziej wroga w przyszłości.
– Jeśli Putin odejdzie, jest bardzo mało prawdopodobne, że Rosja w jakiś sposób stanie się pokojową, normalną demokracją. Tutaj, na Zachodzie, nie pragnęlibyśmy niczego więcej, jak tylko tego, aby zwykły Rosjanin miał realne prawo do głosowania za swoim rozumieniem kierunku, w jakim kraj powinien podążać, aby w Federacji Rosyjskiej pojawiło się społeczeństwo obywatelskie i normalna demokracja. Mamy taką nadzieję, ale musimy przygotować się na najgorsze, a najgorsze jest to, że Federacja Rosyjska pozostanie taka, jaka jest, albo w przyszłości stanie się jeszcze gorsza – powiedziała Valtonen w wywiadzie dla "Washington Post".
Valtonen: Rosjanie mieli 20 lat, żeby wyjaśnić to Putinowi
Tłumaczyła, że Rosja przygotowywała się do ataku na Ukrainę od ponad dwóch dekad, m.in. rozpoczynając operacje wojskowe w Gruzji w 2008 r. i zajmując Krym w 2014 r. – Obywatele Federacji Rosyjskiej mieli 20 lat, aby wyjaśnić Putinowi, że nie da się tego zrobić – stwierdziła.
Valtonen odniosła się także do unijnych sankcji, które dotykają zwykłych Rosjan, w szczególności do wprowadzenia niedawno zakazu wjazdu rosyjskich pojazdów do Finlandii i krajów bałtyckich. Jej zdaniem takie ograniczenia są "niesprawiedliwe i szkodzą normalnym ludziom", ale Unia Europejska nie ma wyboru, bo w ten sposób Zachód może pokazać Rosji, że prowadzenie wojny ma swoją cenę.
Od 16 września Finlandia, po Estonii, Łotwie i Litwie, zakazała wjazdu samochodom z rosyjskimi tablicami rejestracyjnymi. Władze nie planują konfiskaty samochodów na terenie kraju, jeśli opuszczą one terytorium Finlandii w ciągu sześciu miesięcy – do 16 marca 2024 r. Podobny zakaz wprowadziła Polska.