Kardynałowie piszą do papieża. "Wyraziliśmy nasze najgłębsze zaniepokojenie"
Kardynał Burke wraz z kilkoma innymi kardynałami skierowali do papieża Franciszka kilka pytań. Dalszy rozwój wydarzeń wzbudził w nich zaniepokojenie, o czym poinformowali w skierowanym do wiernych specjalnym powiadomieniu.
List kardynałów do papieża
Poniżej prezentujemy pełną treść dubiów skierowanych do papieża przez grupę kardynałów.
Dubium 1. odnośnie do twierdzenia, że powinniśmy dokonywać reinterpretacji Objawienia Bożego zgodnie z modnymi zmianami kulturowymi i antropologicznymi.
Po wypowiedziach niektórych biskupów, które nie zostały ani skorygowane, ani wycofane, zadaje się pytanie, czy Objawienie Boże w Kościele powinno podlegać reinterpretacji zgodnie ze zmianami kulturowymi naszych czasów i zgodnie z nową wizją antropologiczną, którą owe zmiany promują; czy też Objawienie Boże jest wiążące na zawsze, niezmienne i dlatego nie można mu zaprzeczyć, zgodnie z nakazem Soboru Watykańskiego II, że Bogu, który objawia, należy się „posłuszeństwo wiary" (Dei Verbum 5); że to, co zostało objawione dla zbawienia wszystkich, musi pozostać „na zawsze zachowane w całości" i żywe, i musi być „przekazywane wszystkim pokoleniom" (7); i że postęp zrozumienia nie pociąga za sobą żadnej zmiany w prawdzie rzeczy i słów, ponieważ wiara została przekazana „raz na zawsze" (8), a Urząd Nauczycielski nie jest ponad Słowem Bożym, ale naucza tylko tego, co zostało przekazane (10).
Dubium 2. odnośnie do twierdzenia, że powszechna praktyka błogosławienia związków osób tej samej płci byłaby zgodna z Objawieniem i Urzędem Nauczycielskim (KKK 2357).
Zgodnie z Objawieniem Bożym, potwierdzonym w Piśmie Świętym, którego Kościół „z rozkazu Bożego i przy pomocy Ducha Świętego słucha (…) pobożnie (…), święcie go strzeże i wiernie wyjaśnia" (Dei Verbum 10): „Na początku" Bóg stworzył człowieka na swój obraz, stworzył mężczyznę i niewiastę, po czym błogosławił im, aby byli płodni (por. Rdz 1, 27-28), przy czym Apostoł Paweł naucza, że negowanie odmienności płci jest konsekwencją negowania Stwórcy (Rz 1, 24-32). Zadaje się pytanie: Czy Kościół może odstąpić od tej „zasady", uznając ją, wbrew nauczaniu Veritatis Splendor 103, za zwykły ideał i akceptując jako „możliwe dobro" obiektywnie grzeszne sytuacje, takie jak związki osób tej samej płci, nie dopuszczając się przy tym zdrady doktryny objawionej?
Dubium 3. odnośnie do stwierdzenia, że synodalność jest „konstytutywnym wymiarem Kościoła" (Konstytucja apostolska Episcopalis Communio 6), co oznaczałoby, że Kościół ze swej natury jest synodalny.
Zważywszy, że Synod Biskupów nie reprezentuje Kolegium Biskupów, ale jest jedynie organem doradczym papieża, ponieważ biskupi, jako świadkowie wiary, nie mogą delegować wyznawania przez siebie prawdy, zadaje się pytanie, czy synodalność może stanowić najwyższe kryterium regulacyjne stałego rządu Kościoła bez zniekształcania ustanowionego przez jego Założyciela porządku konstytutywnego, zgodnie z którym najwyższa i pełna władza Kościoła jest sprawowana zarówno przez papieża na mocy jego urzędu, jak i przez Kolegium Biskupów wraz z jego głową, Biskupem Rzymskim (Lumen Gentium 22).
Dubium 4. odnośnie do popierania przez duchowieństwo i teologów teorii, zgodnie z którą „teologia Kościoła uległa zmianie", a zatem święcenia kapłańskie mogą być udzielane kobietom.
Po wypowiedziach niektórych dostojników kościelnych, które nie zostały ani skorygowane, ani wycofane, zgodnie z którymi wraz z Soborem Watykańskim II zmieniła się teologia Kościoła i znaczenie Mszy świętej, zadaje się pytanie, czy nadal obowiązuje dictum Soboru Watykańskiego II, zgodnie z którym „[kapłaństwo powszechne wiernych i kapłaństwo urzędowe lub hierarchiczne] różnią się istotą, a nie stopniem tylko" (Lumen gentium 10) oraz że prezbiterzy na mocy „święt[ej] władz[y] kapłańsk[iej] składania ofiary i odpuszczania grzechów" (Presbyterorum ordinis 2) działają w imieniu i w osobie Chrystusa Pośrednika, przez którego duchowa ofiara wiernych staje się doskonała. Ponadto zadaje się pytanie, czy nauczanie zawarte w liście apostolskim św. Jana Pawła II Ordinatio Sacerdotalis, który głosi jako ostateczną prawdę niemożność udzielania święceń kapłańskich kobietom, zachowuje ważność, przez co nauczanie to nie podlega już zmianom ani swobodnej dyskusji duchownych czy teologów.
Dubium 5 odnośnie do stwierdzenia „przebaczenie jest prawem człowieka" i nalegania Ojca Świętego na obowiązek rozgrzeszania wszystkich i zawsze, tak aby skrucha nie była niezbędnym warunkiem sakramentalnego rozgrzeszenia.
Zadaje się pytanie, czy wciąż obowiązuje nauczanie Soboru Trydenckiego, zgodnie z którym żal penitenta, który polega na wstręcie do popełnionego grzechu z zamiarem niegrzeszenia więcej (Sesja XIV, Rozdział IV: DZ 1676), jest niezbędny z punktu widzenia ważności spowiedzi sakramentalnej, wobec czego kapłan musi odłożyć w czasie rozgrzeszenie, gdy oczywiste jest, że warunek ten nie został spełniony.
Franciszek udzielił odpowiedzi na pierwszy list
Kardynał otrzymał odpowiedź. Papież oznajmił, że dostrzega wątpliwości pytających i ich związek ze zbliżającym się Synodem Biskupów poświęconym tematowi synodalności. Papież poczynił kilka uwag ogólnych, a następnie odniósł się do poszczególnych pytań. Poniżej prezentujemy całość odpowiedzi:
Drodzy Bracia,
Piszę do Was w odpowiedzi na Wasz list z 10 lipca. Chcieliście zwrócić w nim moją uwagę na pewne wątpliwości, które Waszym zdaniem są w pewnym stopniu powiązane z procesem uruchomionym w związku ze zbliżającym się Synodem Biskupów poświęconym tematowi synodalności.
W związku z tym chciałbym podzielić się z Wami kilkoma bardzo ważnymi kwestiami. Bardzo zależało mi na tym, aby nadchodzący synod był procesem, w którym weźmie udział naprawdę znacząca część całego ludu Bożego.
W tej podróży, z pomocą i z natchnienia Ducha Świętego, mogliśmy zebrać „radość i nadziej[ę], smutek i trwog[ę] ludzi współczesnych, zwłaszcza ubogich i wszystkich cierpiących” i mogliśmy po raz kolejny przekonać się, że te radości, te nadzieje, ten smutek i trwoga „są też radością i nadzieją, smutkiem i trwogą uczniów Chrystusowych; i nie ma nic prawdziwie ludzkiego, co nie miałoby oddźwięku w ich sercu” (Gaudium et spes, 1).
Właśnie po to, by móc w pełni odpowiedzieć na to wszystko, w ramach tego procesu - który, co warto przypomnieć, potrwa do października 2024 roku - gromadzone są również pytania i konsultacje dotyczące struktury (uczestnictwa i komunii) oraz misji Kościoła w czasach, w których przyszło nam żyć.
Z wielką szczerością mówię Wam, że nie jest rzeczą dobrą obawiać się tych znaków zapytania i pytań. Pan Jezus, który przyobiecał Piotrowi i jego następcom niezawodną pomoc w trosce o święty lud Boży, pomoże nam, także dzięki temu Synodowi, pozostawać w ciągłym dialogu z mężczyznami i kobietami naszych czasów przy zachowaniu całkowitej wierności Świętej Ewangelii.
Jednakże, chociaż nie w każdym przypadku wydaje mi się rzeczą roztropną odpowiadać na pytania skierowane bezpośrednio do mnie (ponieważ niemożliwością byłoby odpowiedzieć na nie wszystkie), w tym przypadku uważam, że jest to wskazane ze względu na zbliżający się Synod.
W szczególności:
Pytanie 1
(a) Odpowiedź zależy od znaczenia, jakie nadamy słowu „reinterpretować”. Jeśli mamy na myśli „lepiej interpretować”, wówczas wyrażenie to jest poprawne. W tym sensie Sobór Watykański II stwierdził, że konieczne jest, aby praca egzegetów – dodaję [do tego] teologów – mogła pomóc „sądowi Kościoła nabywa[ć] dojrzałości" (Ekumeniczny Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 12).
(b) Dlatego, chociaż prawdą jest, że Objawienie Boże jest niezmienne i zawsze wiążące, Kościół musi zachować pokorę i uznać, że nigdy nie wyczerpie jego niezgłębionego bogactwa i że powinien wzrastać w jego zrozumieniu.
(c) W konsekwencji [Kościół] dojrzewa również w rozumieniu tego, co sam potwierdził w swoim Magisterium.
(d) Zmiany kulturowe i nowe wyzwania historii nie zmieniają Objawienia, ale mogą pobudzić nas do lepszego wyjaśnienia niektórych aspektów jego nieprzebranego bogactwa, które zawsze kryje w sobie coś więcej.
(e) Jest kwestią nieuniknioną, że może to prowadzić do lepszego wyrażenia niektórych wcześniejszych wypowiedzi Magisterium, i w rzeczywistości tak się działo w historii.
(f) Z drugiej strony pewne jest, że Magisterium nie jest nadrzędne wobec Słowa Bożego, ale prawdą jest również, że zarówno teksty Pisma Świętego, jak i świadectwa Tradycji wymagają interpretacji, która pozwoli odróżnić ich odwieczną treść od uwarunkowań kulturowych. Jest to widoczne na przykład w tekstach biblijnych (takich jak Wj 21, 20-21) oraz w niektórych interwencjach magisterialnych, które tolerowały niewolnictwo (por. Mikołaj V, Bulla Dum Diversas, 1452). Nie jest to kwestia błaha, biorąc pod uwagę jej ścisły związek z odwieczną prawdą o niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Teksty te wymagają interpretacji. To samo odnosi się do niektórych rozważań Nowego Testamentu na temat kobiet (1 Kor 11, 3-10; 1 Tm 2, 11-14) oraz do innych tekstów Pisma Świętego i świadectw Tradycji, których nie można dziś powtarzać w sposób materialny.
(g) Istotne jest, aby podkreślić, że nie może ulec zmianie to, co zostało objawione „dla zbawienia wszystkich narodów” (Ekumeniczny Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 7). Dlatego Kościół musi stale dokonywać rozróżnienia między tym, co ma zasadnicze znaczenie dla zbawienia, a tym, co jest drugorzędne lub mniej bezpośrednio związane z tym celem. W tym względzie chciałbym przypomnieć słowa św. Tomasza z Akwinu: „im bardziej [w naszym rozumowaniu] schodzimy w szczegóły, tym bardziej jest ono zawodne” (Summa Theologiae I-II, q. 94, art. 4).
(h) Wreszcie pojedyncze sformułowanie jakiejś prawdy nigdy nie będzie właściwie zrozumiane, jeśli stoi w odosobnieniu, oderwane od bogatego i harmonijnego kontekstu całego Objawienia. „Hierarchia prawd” implikuje ponadto umieszczenie każdej z nich we właściwym powiązaniu z bardziej centralnymi prawdami i z całokształtem nauczania Kościoła. Ostatecznie może to prowadzić do różnych sposobów wyjaśniania tej samej doktryny, chociaż „[l]udziom śniącym o monolitycznej doktrynie, bronionej bez żadnych wyjątków przez wszystkich, może się to wydawać niedoskonałym rozpraszaniem. Ale prawdą jest, że tego rodzaju różnorodność pomaga w ukazywaniu i lepszym pogłębianiu różnych aspektów niewyczerpanego bogactwa Ewangelii” (Evangelii gaudium, 40). W każdą linię teologiczną wpisane jest pewne ryzyko, ale zarazem pewne możliwości.
Pytanie 2
(a) Kościół dysponuje bardzo jasną koncepcją małżeństwa: jest to wyłączny, trwały i nierozerwalny związek mężczyzny i kobiety, naturalnie otwarty na zrodzenie potomstwa. Kościół nazywa „małżeństwem” tylko taki związek. Inne formy związku realizują to jedynie „częściowo i analogicznie” (Amoris Laetitia, 292), dlatego też nie mogą być nazywane „małżeństwem” w ścisłym tego słowa znaczeniu.
(b) Nie jest to tylko kwestia nazewnictwa; rzeczywistość, którą nazywamy małżeństwem, cechuje się wyjątkową istotną konstytucją, która wymaga wyłącznej nazwy, niemającej zastosowania wobec innych rzeczywistości. Jest to z pewnością coś więcej niż zwykły „ideał”.
(c) To dlatego Kościół unika wszelkiego rodzaju obrzędów lub sakramentaliów, które mogłyby zaprzeczyć temu przekonaniu i sugerować, że coś, co małżeństwem nie jest, jest uznawane za małżeństwo.
(d) W kontaktach z ludźmi nie wolno nam jednak zatracić duszpasterskiej miłości, która powinna przenikać wszystkie nasze decyzje i postawy. Obrona obiektywnej prawdy nie jest jedynym wyrazem owej miłości, która składa się również z życzliwości, cierpliwości, zrozumienia, czułości i zachęty. Dlatego nie możemy stać się sędziami, którzy wyłącznie odmawiają, odrzucają, wykluczają.
(e) Roztropność duszpasterska musi zatem właściwie rozeznać, czy istnieją formy błogosławieństwa, o które prosi jedna lub więcej osób, które nie niosą ze sobą fałszywego wyobrażenia o małżeństwie. Gdy bowiem prosi się o błogosławieństwo, jest to prośba o pomoc od Boga, błaganie o umiejętność lepszego życia, ufność pokładana w Ojcu, który może pomóc nam żyć lepiej.
(f) Z drugiej strony, nawet jeśli istnieją sytuacje, których z obiektywnego punktu widzenia nie można moralnie zaakceptować, ta sama miłość duszpasterska wymaga, abyśmy nie traktowali jak „grzeszników” innych osób, których wina lub odpowiedzialność może być złagodzona przez różne czynniki wpływające na ich podmiotową poczytalność (por. św. Jan Paweł II, Reconciliatio et Paenitentia, 17).
(g) Decyzje, które mogą wpisywać się w roztropność duszpasterską w pewnych okolicznościach, nie muszą być przekształcane w normę. Innymi słowy, nie jest właściwe, aby diecezja, Konferencja Biskupów lub jakakolwiek inna struktura kościelna zatwierdzała w sposób stały i oficjalny procedury lub zasady dla każdego rodzaju sprawy, ponieważ wszystko, co „stanowi część rozeznania praktycznego w obliczu konkretnej sytuacji nie może być podnoszone do rangi normy”, gdyż „doprowadziłoby to do nieznośnej kazuistyki” (Amoris Laetitia, 304). Prawo kanoniczne nie powinno i nie może obejmować wszystkiego, a Konferencje Biskupów nie mogą udawać, że dokonują tego poprzez różne dokumenty i protokoły, ponieważ życie Kościoła toczy się wieloma kanałami wykraczającymi poza te normatywne.
Pytanie 3
(a) Choć słusznie uznajecie, że najwyższą i pełną władzę w Kościele sprawuje albo papież na mocy swego urzędu, albo kolegium biskupów wraz ze swą głową, Biskupem Rzymskim (por. Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, 22), niemniej jednak poprzez te dubia sami wyrażacie Waszą potrzebę uczestniczenia, swobodnego wyrażania opinii i współpracy, a tym samym domagacie się pewnej formy „synodalności” w sprawowaniu mojej posługi.
(b) Kościół jest „tajemnicą komunii misyjnej”, jednakże ta komunia nie jest jedynie uczuciowa bądź eteryczna, ale siłą rzeczy zakłada rzeczywiste uczestnictwo: nie tylko hierarchia, ale cały Lud Boży, na różne sposoby i na różnych poziomach, może zabrać głos i poczuć się częścią drogi Kościoła. W tym sensie możemy rzeczywiście powiedzieć, że synodalność, jako styl i dynamika, jest istotnym wymiarem życia Kościoła. Święty Jan Paweł II ujął to bardzo pięknie w Novo Millennio Ineunte.
(c) Czym innym jest sakralizacja lub narzucenie określonej metodologii synodalnej, która podoba się jednej grupie, aby uczynić ją normą i obowiązkowym kanałem dla wszystkich, ponieważ prowadziłoby to jedynie do „zamrożenia” drogi synodalnej, z pominięciem różnych cech różnych Kościołów partykularnych i różnorodnego bogactwa Kościoła powszechnego.
Pytanie 4
(a) „Kapłaństwo powszechne wiernych i kapłaństwo urzędowe lub hierarchiczne” „różnią się istotą” (Ekumeniczny Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, 10). Nie jest dobrym pomysłem dowodzenie istnienia różnicy w stopniu, która implikuje uznanie kapłaństwa powszechnego wiernych za coś „drugiej kategorii” lub posiadającego mniejszą wartość („niższy stopnień”). Obie formy kapłaństwa oświecają się wzajemnie i wspierają.
(b) Kiedy św. Jan Paweł II nauczał, że niemożność udzielania święceń kapłańskich kobietom musi być „uznana za ostateczn[ą]”, w żaden sposób nie poniżał kobiet i nie przyznawał najwyższej władzy mężczyznom. Jan Paweł II potwierdził również inne kwestie. Na przykład, że kiedy mówimy o władzy kapłańskiej, „mówimy tu o funkcji, nie zaś o godności i świętości” (św. Jan Paweł II, Christifideles Laici, 51). Są to słowa, których nie pojęliśmy w wystarczającym stopniu. Wyraźnie podkreślił również, że podczas gdy tylko kapłan przewodniczy Eucharystii, zadania „nie stanowi[ą] o wyższości jednych nad drugimi” (św. Jan Paweł II, Christifideles Laici, przyp. 190; por. Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja Inter Insigniores, V). Stwierdził również, że chociaż funkcja kapłańska jest „hierarchiczna”, nie należy jej rozumieć jako formy dominacji, ale że „całkowicie jest [ona] podporządkowana świętości członków Chrystusa”. (Św. Jan Paweł II, Mulieris Dignitatem, 27). Jeśli nie zostanie to zrozumiane i jeśli nie wyciągnie się praktycznych konsekwencji z tych rozróżnień, trudno będzie zaakceptować fakt, że kapłaństwo jest zarezerwowane tylko dla mężczyzn i nie będziemy w stanie uznać praw kobiet ani potrzeby ich udziału, na różne sposoby, w kierowaniu Kościołem.
(c) Z drugiej strony, w celu zachowania rygoru, powinniśmy uznać, że jasna i autorytatywna doktryna dotycząca dokładnej natury „ostatecznego orzeczenia” nie została jeszcze w pełni opracowana. Nie jest to definicja dogmatyczna, a jednak musi być przestrzegana przez wszystkich. Nikt nie może jej publicznie zaprzeczyć, a mimo to może być ona przedmiotem badań, jak ma to miejsce w przypadku ważności święceń we wspólnocie anglikańskiej.
Pytanie 5
(a) Skrucha jest konieczna dla ważności sakramentalnego rozgrzeszenia i obejmuje zamiar powstrzymania się od grzechu. Ale to nie matematyka i jeszcze raz muszę przypomnieć, że konfesjonał nie jest komorą celną. Nie jesteśmy panami, ale pokornymi szafarzami sakramentów, które karmią wiernych, ponieważ te dary Pana są narzędziami Ducha Świętego wspierającymi ludzkie życie, nie zaś relikwiami, których należy strzec.
(b) Istnieje wiele sposobów wyrażania skruchy. Często osoby z bardzo zranionym poczuciem własnej wartości postrzegają uznanie się za winnych za okrutną torturę, ale sam fakt przystąpienia do spowiedzi jest symbolicznym wyrazem skruchy i poszukiwania Bożej pomocy.
(c) Chciałbym również przypomnieć, że „[c]zasami wiele kosztuje nas zrobienie w duszpasterstwie miejsca na bezwarunkową miłość Boga” (Amoris Laetitia, 311), ale musimy się tego nauczyć. Za św. Janem Pawłem II twierdzę, że nie powinniśmy wymagać od wiernych zbyt precyzyjnych i pewnych celów zmiany, które ostatecznie stają się abstrakcyjne lub nawet egomaniakalne, ale nawet przewidywalność nowego upadku „nie umniejsza autentyczności intencji” (św. Jan Paweł II, List do kardynała Williama W. Bauma i uczestników dorocznego kursu Penitencjarii Apostolskiej, 22 marca 1996 r., 5).
(d) Wreszcie powinno być jasne, że wszystkie warunki zwykle związane ze spowiedzią nie znajdują zastosowania, gdy dana osoba znajduje się w stanie agonii lub gdy jej sprawność umysłowa i psychiczna jest bardzo ograniczona.
Drodzy Bracia,
Wierzę, że te odpowiedzi pozwolą rozwiać Wasze wątpliwości. Nie zapominajcie o modlitwie za mnie. Ja modlę się za Was.
Z braterskimi pozdrowieniami,
Franciszek
Odpowiedź do Ojca Świętego
W kolejnej korespondencji kardynałowie ustosunkowali się do listu papieża.
Ojcze Święty! Jesteśmy bardzo wdzięczni za odpowiedzi, których zechciałeś nam udzielić. Na wstępie chcielibyśmy wyjaśnić, że postawiliśmy te pytania nie ze strachu przed dialogiem z ludźmi naszych czasów ani przed pytaniami o Chrystusową Ewangelię, które mogliby nam oni zadać. W rzeczywistości, podobnie jak Wasza Świątobliwość, jesteśmy przekonani, że Ewangelia nadaje pełnię ludzkiemu życiu i odpowiada na każde nasze pytanie. Troska, która nas porusza, jest innej natury: Niepokoi nas, że istnieją duszpasterze, którzy wątpią w to, że Ewangelia jest w stanie przemienić ludzkie serca i nie proponują im już zdrowej doktryny, ale „nauki według własnych pożądań" (por. 2 Tm 4, 3). Zależy nam również na tym, aby rozumiano, że Boże miłosierdzie nie polega na tuszowaniu naszych grzechów, ale jest o wiele większe, ponieważ pozwala nam odpowiedzieć na Jego miłość poprzez przestrzeganie Jego przykazań, to znaczy poprzez nawrócenie i przyjęcie wiary w Ewangelię (por. Mk 1, 15).
Zachowując tę samą szczerość, z jaką udzieliłeś nam swoich odpowiedzi, zmuszeni jesteśmy dodać, że Twoje odpowiedzi nie rozwiały podniesionych przez nas wątpliwości, a wręcz je pogłębiły. Dlatego czujemy się zobowiązani do ponownego postawienia tych pytań Waszej Świątobliwości, któremu – jako następcy Piotra – Pan powierzył zadanie utwierdzania braci w wierze. Jest to sprawa szczególnie nagląca w obliczu zbliżającego się Synodu, który wielu chce wykorzystać do zanegowania katolickiej doktryny właśnie w tych kwestiach, których dotyczą nasze dubia. Dlatego ponawiamy nasze pytania do Ciebie, aby można było na nie odpowiedzieć prostym „tak" lub „nie".
1. Wasza Świątobliwość utrzymuje, że Kościół może pogłębić swoje rozumienie depozytu wiary. Właśnie tego naucza Dei Verbum 8 i stanowi to część doktryny katolickiej. Odpowiedź Waszej Świątobliwości nie uwzględnia jednak naszych obaw. Wielu chrześcijan, w tym duszpasterzy i teologów, argumentuje dziś, że kulturowe i antropologiczne zmiany naszych czasów powinny popchnąć Kościół do nauczania czegoś przeciwnego do tego, czego zawsze nauczał. Dotyczy to kwestii nie drugorzędnych, ale zasadniczych dla naszego zbawienia, takich jak wyznanie wiary, subiektywne warunki dopuszczenia do sakramentów i przestrzeganie prawa moralnego. Dlatego chcemy przeformułować nasze dubium: czy Kościół może dziś nauczać doktryn sprzecznych z tymi, których nauczał wcześniej w kwestiach wiary i moralności, czy to przez papieża [przemawiającego] ex cathedra, czy w ramach definicji soboru ekumenicznego, czy też w ramach zwykłego powszechnego magisterium biskupów rozproszonych po całym świecie (por. Lumen gentium 25)?
2. Wasza Świątobliwość położył nacisk na fakt, że nie można mylić małżeństwa z innymi rodzajami związków o charakterze płciowym, a zatem należy unikać wszelkich obrzędów lub sakramentalnego błogosławieństwa par tej samej płci, które mogłyby prowadzić do tego rodzaju dezorientacji. Jednak nasz niepokój dotyczy czegoś innego: obawiamy się, że błogosławienie par jednopłciowych może rodzić zamieszanie w każdym przypadku, nie tylko dlatego, że może sprawić, iż będą się one wydawać czymś analogicznym do małżeństwa, ale także dlatego, że akty homoseksualne byłyby praktycznie przedstawiane jako dobro, a przynajmniej jako możliwe dobro, o które Bóg prosi ludzi podążających ku Niemu. Przeformułujmy więc nasze dubium: Czy jest możliwe, że w pewnych okolicznościach kapłan mógłby pobłogosławić związki między osobami homoseksualnymi, sugerując w ten sposób, że zachowanie homoseksualne jako takie nie byłoby sprzeczne z prawem Bożym i z podążaniem danej osoby ku Bogu? Z powyższym dubium wiąże się konieczność podniesienia kolejnego: czy nauczanie podtrzymywane przez powszechne magisterium zwyczajne, zgodnie z którym każdy pozamałżeński akt płciowy, a w szczególności akty homoseksualne, stanowi obiektywnie ciężki grzech przeciwko prawu Bożemu, niezależnie od okoliczności, w jakich ma miejsce i od intencji, z jaką jest realizowany, jest nadal aktualne?
3. Podkreśliłeś, że Kościół ma wymiar synodalny, w którym wszyscy, w tym wierni świeccy, są wezwani do uczestnictwa i wyrażenia swojego głosu. Nasza trudność polega jednak na czymś innym: przyszły Synod o „synodalności" przedstawiany jest obecnie tak, jak gdyby w komunii z papieżem stanowił najwyższą władzę w Kościele. Synod Biskupów jest jednak organem doradczym papieża; nie stanowi reprezentacji Kolegium Biskupów i nie może rozstrzygać kwestii, którymi się zajmuje, ani wydawać dekretów w tych sprawach, chyba że w pewnych przypadkach Biskup Rzymski, którego obowiązkiem jest ratyfikowanie decyzji Synodu, wyraźnie przyzna mu głos decydujący (por. kan. 343 KPK). Jest to o tyle kluczowy punkt, że niezaangażowanie Kolegium Biskupów w takie sprawy, jak te, które zamierza poruszyć następny Synod, a które dotykają samej struktury Kościoła, byłoby dokładnie sprzeczne z korzeniami owej synodalności, którą ten Synod rzekomo chce promować. Przeformułujmy zatem nasze dubium: czy Synod Biskupów, który ma się zebrać w Rzymie i w którego skład wejdzie jedynie wybrana reprezentacja duszpasterzy oraz wiernych, będzie sprawował w kwestiach doktrynalnych lub duszpasterskich, odnośnie do których ma się wypowiedzieć, najwyższą władzę w Kościele, która należy wyłącznie do Biskupa Rzymskiego i, una cum capite suo, do Kolegium Biskupów (por. kan. 336 KPK)?
4. W swojej odpowiedzi Wasza Świątobliwość wyjaśnił, że decyzja św. Jana Pawła II wyrażona w Ordinatio Sacerdotalis powinna być ostatecznie podtrzymana i słusznie dodał, że konieczne jest rozumienie kapłaństwa nie w kategoriach władzy, lecz w kategoriach służby, tak aby prawidłowo zrozumieć decyzję naszego Pana o zarezerwowaniu święceń kapłańskich wyłącznie dla mężczyzn. Z drugiej strony, w ostatnim punkcie swojej odpowiedzi dodałeś, że kwestia ta wciąż może być przedmiotem dalszych badań. Obawiamy się, że niektórzy mogą zinterpretować to stwierdzenie jako równoznaczne z tym, iż kwestia ta nie została jeszcze rozstrzygnięta w sposób ostateczny. W istocie św. Jan Paweł II potwierdza w Ordinatio Sacerdotalis, że doktryna ta była nauczana w sposób nieomylny w ramach zwyczajnego i powszechnego magisterium, a zatem należy do depozytu wiary. Takiej odpowiedzi udzieliła Kongregacja Nauki Wiary na wątpliwość dotyczącą tego listu apostolskiego, a odpowiedź ta została zatwierdzona przez samego Jana Pawła II. Musimy zatem przeformułować nasze dubium: czy Kościół w przyszłości mógłby mieć zdolność udzielania święceń kapłańskich kobietom, zaprzeczając w ten sposób, że wyłączne zastrzeżenie tego sakramentu dla ochrzczonych mężczyzn stanowi samą istotę sakramentu święceń, której Kościół zmienić nie może?
5. Na koniec Wasza Świątobliwość potwierdził nauczanie Soboru Trydenckiego, zgodnie z którym ważność sakramentalnego rozgrzeszenia wymaga żalu grzesznika, co wiąże się z postanowieniem niegrzeszenia po raz kolejny. Wasza Świątobliwość zachęcił nas, abyśmy nie wątpili w nieskończone miłosierdzie Boże. Chcielibyśmy powtórzyć, że nasze pytanie nie wynika z powątpiewania w wielkość Bożego miłosierdzia, ale wręcz przeciwnie, wynika ze świadomości, że to miłosierdzie jest tak wielkie, iż jesteśmy w stanie nawrócić się do Niego, wyznać nasze winy i żyć tak, jak On nas nauczył. Z kolei niektórzy mogliby zinterpretować odpowiedź Waszej Świątobliwości jako oznaczającą, że samo przystąpienie do spowiedzi jest wystarczającym warunkiem otrzymania rozgrzeszenia, ponieważ domyślnie mogłoby ono obejmować wyznanie grzechów i skruchę. Chcielibyśmy zatem przeformułować nasze dubium: Czy penitent, który przyznając się do grzechu, odmawia powzięcia w jakikolwiek sposób zamiaru niepopełniania go ponownie, może w sposób ważny otrzymać sakramentalne rozgrzeszenie?
Pod pismem datowanym na 21 sierpnia 2023 podpisali się: Kard. Walter Brandmüller, kard. Raymond Leo Burke, kard. Juan Sandoval Íñiguez, kard. Robert Sarah i kard. Joseph Zen Ze-kiun.
Powiadomienie do wiernych
Kolejne pismo, które publikuje kardynał Burke to powiadomienie skierowane do Chrystusowych wiernych odnośnie do dubiów, czyli pytań, przesłanych papieżowi Franciszkowi.
Autorami są wymienieni wyżej duchowni. Oto treść powiadomienia.
Bracia i Siostry w Chrystusie!
My, członkowie Świętego Kolegium Kardynalskiego, kierując się spoczywającym na wszystkich wiernych obowiązkiem „wyjawiania swojego zdania świętym pasterzom w sprawach dotyczących dobra Kościoła” (kan. 212 § 3), a przede wszystkim spoczywającym na kardynałach obowiązkiem „świadczenia pomocy Biskupowi Rzymskiego (...) pojedynczo (...) zwłaszcza w codziennej trosce o Kościół powszechny” (kan. 349), zważywszy na różne deklaracje wysoko postawionych duchownych, dotyczące przebiegu najbliższego Synodu Biskupów, które pozostają w jawnej sprzeczności ze stałą doktryną Kościoła i dyscypliną kościelną, i które doprowadziły oraz wciąż prowadzą do wielkiego zamieszania i popadania w błędy przez wiernych i inne osoby dobrej woli, wyraziliśmy nasze najgłębsze zaniepokojenie wobec Biskupa Rzymskiego. W naszym liście z 10 lipca 2023 r., posługując się sprawdzoną praktyką przedkładania dubiów [pytań] zwierzchnikowi, aby dać mu okazję do wyjaśnienia, poprzez jego responsa [odpowiedzi], doktryny i dyscypliny Kościoła, przedłożyliśmy papieżowi Franciszkowi pięć dubiów, których kopię załączamy. W piśmie z 11 lipca 2023 r. papież Franciszek odpowiedział na nasz list.
Zapoznawszy się z jego listem, który nie odpowiadał praktyce responsa ad dubia [odpowiedzi na pytania], przeformułowaliśmy dubia, aby uzyskać jasną odpowiedź opartą na odwiecznej doktrynie i dyscyplinie Kościoła. W naszym liście z 21 sierpnia 2023 r. przedłożyliśmy Biskupowi Rzymskiemu przeformułowane dubia, których kopię załączamy. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi na przeformułowane dubia.
Mając na uwadze powagę materii dubiów, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się sesji Synodu Biskupów, uważamy za swój obowiązek powiadomić [o tym] Was, wiernych (kan. 212 § 3), tak abyście nie ulegali zamieszaniu, błędom i zniechęceniu, ale raczej modlili się za Kościół powszechny, a w szczególności za Biskupa Rzymskiego, by Ewangelia była głoszona coraz jaśniej i przestrzegana w sposób coraz bardziej wierny.