Grupa Wagnera szkoliła Hamas do ataku na Izrael? Doniesienia z Ukrainy
W sobotę rano Hamas rozpoczął operację zbrojną przeciwko Izraelowi za pomocą ataków rakietowych oraz przy użyciu bojówek, które zaatakowały ludność cywilną w regionach przygranicznych. Palestyńskie grupy zbrojne wtargnęły do ponad 20 miejscowości i zamordowały setki izraelskich cywilów i funkcjonariuszy, tysiące raniły, a nieznaną liczbę uprowadziły do Strefy Gazy jako zakładników. W odpowiedzi na atak Izrael rozpoczął kampanię nalotów na cele związane z Hamasem oraz ogłosił częściową mobilizację rezerwistów. Premier Izraela Benjamin Netanjahu poinformował, że kraj znajduje się w stanie wojny.
"Centrum Narodowego Oporu dziękuje białoruskiemu podziemiu za informacje o wrogu" – czytamy w komunikacie ukraińskich partyzantów, który cytuje "The Kiev Post". Według Centrum wagnerowcy szkolili bojowników Hamasu w zakresie przeprowadzania szturmów na pozycje wroga oraz w wykorzystywaniu małych bezzałogowych statków powietrznych do zrzucania ładunków wybuchowych na pojazdy i inne cele. Dowodem ma być to, że przykłady takich ataków widzieliśmy podczas trwającej od soboty napaści Hamasu.
"Co Putin chce osiągnąć poprzez zaangażowanie w wojnę na Bliskim Wschodzie? Ukraińskie Centrum Narodowego Oporu podkreśliło, że wśród sojuszników Hamasu tylko Rosja ma doświadczenie w korzystaniu z dronów do zrzucania ładunków wybuchowych na wrogie cela" – opisuje kijowska gazeta.
Ukraińscy partyzanci twierdzą, że podczas ćwiczeń w krajach afrykańskich członkowie Grupy Wagnera dostarczyli bezzałogowe statki powietrzne bojownikom Hamasu. Partyzanci twierdzą, że "to wszystkie informacje, które mogą w tej chwili ujawnić".
Miedwiediew: Broń NATO dostarczona Ukrainie jest używana z Izraelu
Tymczasem Rosja już zaczęła rozpowszechniać informacje o rzekomym wsparciu Hamasu nie tylko przez Ukrainę, ale również Zachód. "No cóż, moi przyjaciele z NATO, oto macie, prawda? Broń dostarczana reżimowi neonazistowskiemu na Ukrainie jest powszechnie używana w Izraelu" – napisał na swoim kanale Telegram Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.
Według niego broń ta, "podobnie jak broń pozostawiona przez siły amerykańskie, które uciekły z Afganistanu", będzie w dalszym ciągu używana "w sposób niekontrolowany".
Miedwiediew oświadczył też, że już wcześniej "skorumpowane władze ukraińskie miały zwyczaj handlować wszystkim, co im wpadło w ręce". "Kradli gaz i ropę, żywność i materiały. Kradli wszystko, co napotkali. Dalej będzie już tylko gorzej. Należy się spodziewać, że rakiety, czołgi i samoloty z Kijowa wkrótce wypłyną na czarnym rynku" – napisał.