Prof. Chwedoruk: Rząd opozycji wytrzyma całą kadencję
DoRzeczy.pl: Panie profesorze, wszystko już jest jasne. Opozycja ma zdecydowaną większość parlamentarną. Mimo wszystko przypomina mi się sytuacja z 2005 r., gdy wydawało się, że politycy PO i PiS siadają do tylko formalnych negocjacji koalicyjnych, a ostatecznie z POPiS-u nic nie wyszło. Powtórzenie takiego wariantu jest możliwe?
Prof. Rafał Chwedoruk: Nie ma żadnych przesłanek, by tak sądzić. Żyjemy w bardzo stabilnym systemie partyjnym, konflikt polityczny o bipolarnym wymiarze trwa od 2005 r. Wszystkie trzy komitety startowały w wyborach z jednoznacznie krytycznym przesłaniem wobec rządzącej prawicy. Warto zwrócić uwagę, że różnice programowe pomiędzy dwoma głównymi formacjami koalicji, czyli Koalicją Obywatelką a Trzecią Drogą są niewielkie, trudno je wskazać w wymiarze strategicznym. Sytuacja wewnętrzna obu podmiotów jest stabilna. Wynik wyborów wzmocni przywódców tej formacji, z kolei Lewica, która swój wynik mogła odebrać ambiwalentnie, nie będzie miała wyjścia i będzie musiała w większym stopniu patrzeć na zbieżności niż różnice. Siła polityczna jest constans po tych wyborach. PSL i PO należą do tej samej międzynarodówki, a z kolei ruch Szymona Hołowni związał się ze środowiskami liberalnymi, a w Polsce, żeby było ciekawiej w świadomości zbiorowej to PO jest uosobieniem liberalizmu. Nie sądzę, żeby były jakiekolwiek strategiczne problemy z ukształtowaniem obozu rządzącego.
A w trakcie kadencji? Są przesłanki, że pojawią się kwestie aborcji, lub niedziel wolnych od handlu, które mogą rozbijać koalicję? Koalicja wytrzyma całą kadencję?
Wytrzyma. Z tym nie będzie problemu, chyba że będziemy mieli do czynienia z globalnym kryzysem, o niewyobrażalnym z dzisiejszej perspektywy wymiarze. Żadna z tych spraw nie jest kwestią, której nie dałoby się rozstrzygnąć. Obecnego ustawodawstwa aborcyjnego nikt nie będzie bronił, w społeczeństwie przeważa jego odrzucenie. Z kolei ludowcy, którzy nigdy nie nakładali dyscypliny światopoglądowej na swoich posłów, raczej nie będą mieli interesu, by wziąć na siebie stygmat, związany z werdyktem Trybunały Konstytucyjnego, który zaciążył PiS-owi. Większe dyskusje mogą dotyczyć kwestii społeczno gospodarczych, gdzie podmioty Trzeciej Drogi będą forsowały nieco bardziej liberalne rozwiązania, a Lewica będzie po drugiej stronie. To z kolei będzie wygodne dla PO. Nikt nie będzie ryzykował istnienie tego rządu z wielu powodów. Kolejnym jest to, że na horyzoncie są wybory samorządowe, a potem wybory prezydenckie. Podmioty koalicji nie będą destabilizowały rządu we własnym interesie wyborczym. Szczególnie przez najbliższe dwa lata, w tak napiętym terminarzu wyborczym.