Lisicki: Konfederacja zatraciła antysystemowość. Cejrowski: Dziwne ruchy Mentzena
Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała dane zebrane ze 100 proc. obwodów głosowania. Zwycięstwo w niedzielnych wyborach do Sejmu odniosło Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując 35,38 proc. (7 640 485 głosów), zaś na drugim miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska z 30,70 proc. poparcia (6 629 145 głosów). Kolejne miejsca zajęli: Koalicja Polska 2050-PSL (Trzecia Droga) - 14,40 proc. (3 110 534 głosów), Lewica - 8,61 (1 858 971 proc. głosów) oraz Konfederacja - 7,16 proc. (1 547 299 głosów). Pozostałe ugrupowania nie przekroczyły progu wyborczego. PKW podała też, że frekwencja wyniosła 74,38 proc. Z danych PKW wynika również, że opozycja może liczyć na 66 miejsc w Senacie, natomiast PiS - na 34. To oznacza, że rząd utworzą prawdopodobnie trzy główne partie opozycyjne, które mogą liczyć na 248 mandatów w Sejmie.
Komentując wstępne wyniki wyborów Sławomir Mentzen przyznał w niedzielę wieczorem, że Konfederacja poniosła porażkę, choć zaznaczył, że exit poll to sondaż "przeprowadzony na dużej próbie, w dniu wyborów, ale tylko sondaż". Jak wskazywał wtedy polityk, exit poll "pokazuje, że nam się nie udało. Uzyskaliśmy wynik niższy, niż ktokolwiek się spodziewał". "Wiele razy, gdy ktoś mnie pytał, co było największą porażką w moim życiu, odpowiadałem, że ta dopiero przede mną. Być może wreszcie nadszedł ten dzień, który mogę nazwać największą porażką w moim życiu" – napisał.
Słaby wynik Konfederacji. Lisicki i Cejrowski komentują
W najnowszym odcinku programu "Antysystem" Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski komentują wynik wyborów parlamentarnych w Polsce, w tym słabe notowania Konfederacji. Obaj rozmówcy zgodzili się, że Konfederacja zatraciła w kampanii swoją antysystemowość i silne strony. – Jedyna partia, która przebąkiwała o Polexicie wcześniej, to była Konfederacja. Wówczas mieli marzenia o 20 proc. i nawet mieli na to szansę. Natomiast kiedy Mentzen zaczął się wywijać i nie odpowiedział, że jest za wyjściem z UE, a Brauna i Korwina wysunęli poza nawias, a kreować politykę mieli Bosak z Mentzen, to natychmiast stracili – ocenił Wojciech Cejrowski.
– Myślę, że ten moment upadku Konfederacji to był samobójczy ruch ku tzw. centrum, gdzie zatracili antysystemowość i gotowość zderzenia z systemem. Zaczęli się zachowywać jak wszyscy inni. Nagle nie wiedział, jaki jest jego stosunek do UE. Jeszcze gorsze były wystąpienia Wiplera, który mówił, że nawrócił się na UE. Potem mówił, że elektorat Konfederacji chciałby być bardziej liberalny ws. aborcji czy eutanazji. Człowiek sobie myślał, po co oni są. Wszystko, co zaczęli mówić, mieściło się w obrębie innych partii, które sobie radziły. Antysystemowość zniknęła, a zostały jakieś żarciki i puste chwyty – stwierdził Paweł Lisicki.
– W dodatku Mentzen przegapił, że w Polsce nie lubi się bogatych i tych, którzy odnieśli sukces. W wyborach chodzi o jak największy procent wyborców, więc trzeba było pomyśleć, jak zareagują wyborcy, gdy zobaczą Mentzena w helikopterze – dodawał Cejrowski.
Zwiastun 43. odc. programu "Antysystem". Całość dostępna dla naszych Subskrybentów: