Kulisy wizyty Tuska w Brukseli. "Poproszono, by to zrobił, gdy zostanie premierem"
Oficjalnie Donald Tusk udał się do Brukseli, aby rozmawiać o odblokowaniu KPO. – Między Tuskiem a von der Leyen jest wzajemne zaufanie, zrozumienie, czego nie można było powiedzieć o poprzednich władzach – mówi Onetowi pragnący zachować anonimowość urzędnik KE zaangażowany w przygotowanie wizyty.
Tusk w Brukseli nie miał prosić jednak o odblokowanie KPO, a o więcej czasu na spełnienie warunków, by mogło do niego dojść. "Poza deklaracjami dotyczącymi zmian w sądownictwie i respektowania wyroków TSUE, koniecznymi do odblokowania KPO, lider polskiej opozycji miał zapewnić też Ursulę von der Leyen, że nie będzie blokował negocjacji budżetowych Unii. Rząd Zjednoczonej Prawicy tuż przed wyborami, wraz z Węgrami nie zgodził się na zwiększenie środków w obecnym unijnym budżecie, potrzebnych między innymi do tego, by przekazać dodatkowe 50 mld euro Ukrainie" – czytamy.
Szef PO zjawił się też na chwilę w Radzie UE, której był w przeszłości przewodniczącym. Nie doszło jednak do spotkania z jej obecnym przewodniczącym Charlsem Michelem. – Dlatego w Radzie UE Donald Tusk "jak za dawnych czasów" po porostu zjadł obiad ze swoimi byłymi współpracownikami w "unijnej stołówce" i "poplotkował" – mówi Onetowi anonimowy uczestnik spotkania.
"Plotki" z Metsolą i prośba
O zmianach w wymiarze sprawiedliwości, przywróceniu praworządności i wsparciu Ukrainy Tusk zapewniał również przewodniczącą Parlamentu Europejskiego, Robertę Metsolę. Współpracownicy Metsoli żartowali, że również i z nią Tusk "plotkował". – Metsola zamiast wspólnego oficjalnego oświadczenia z wciąż tylko kandydatem na premiera Polski, wybrała ostrożniejszą, mniej formalną komunikację, pozwalając dziennikarzom przysłuchiwać się pierwszym minutom rozmowy. Dlatego w Radzie UE Donald Tusk "jak za dawnych czasów" po porostu zjadł obiad ze swoimi byłymi współpracownikami w "unijnej stołówce" i "poplotkował" — mówi informator.
Według nieoficjalnych informacji, Donald Tusk miał zostać poproszony przez przewodniczącą PE o występ na sali plenarnej PE w Strasburgu, po tym, gdy zostanie premierem.