Wojna w Izraelu odwraca uwagę od Ukrainy? Abp Szewczuk zabrał głos

Dodano:
Arcybiskup większy kijowsko-halicki, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk Źródło: PAP / Rafał Guz
Rozmiary tych dwóch wojen są nieporównywalne – uważa arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk pytany o konflikt w Izraelu.

Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) w wywiadzie opublikowanym na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej stwierdził, że nie widzi obecnie żadnych perspektyw zakończenia wojny w najbliższej przyszłości.

W nowo zaognionym konflikcie na Bliskim Wschodzie staje się coraz bardziej oczywiste, że Rosja wraz ze swoimi sojusznikami, takimi jak Iran, próbuje rozprzestrzenić wojnę na cały świat. Po niepowodzeniu w szybkim zajęciu Ukrainy, Rosja szuka sojuszników na całym świecie – powiedział arcybiskup.

Odwracanie uwagi od Ukrainy?

Zwrócił uwagę, że wojna staje się również coraz częściej tematem polityki wewnętrznej w wielu krajach europejskich, ale także w Stanach Zjednoczonych. – Oczywiste jest, że taktyką jest uciszenie światowych mediów na temat Ukrainy poprzez skupienie uwagi międzynarodowej opinii społecznej na Ziemi Świętej – stwierdził i przypomniał: „Oczywiście, jest wiele uwagi wokół wydarzeń w Ziemi Świętej, miasto Jerozolima jest święte dla trzech głównych religii świata".

Zapewnił również, że Ukraińcy czują się głęboko związani z mieszkańcami Ziemi Świętej i modlą się z nimi o pokój ale też zawrócił uwagę, że "Strefa Gazy jest tak duża, jak połowa stolicy Ukrainy. Rozmiary tych dwóch wojen są nieporównywalne”.

Brutalna wojna

Arcybiskup poinformował o poziomie brutalności, z jaką wojna toczy się w jego ojczyźnie. – Według naszych informacji, rosyjska armia traci prawie 1000 żołnierzy dziennie w samym regionie Donbasu. Skala pogardy Rosji dla ludzkiego życia jest oszałamiająca – stwierdził abp Szewczuk i dodał: – Okrucieństwo wobec ludności cywilnej sprawia, że nasza krew staje się obojętna i zimna.

Na Ukrainie ludzie przygotowują się do kolejnej zimy w czasie wojny, która będzie jeszcze trudniejsza niż w ubiegłym roku, obawia się Arcybiskup. - Tej zimy jest to kwestia przetrwania ludności cywilnej. W ubiegłym roku Rosja zniszczyła 60 proc. ukraińskiej sieci elektrycznej. W tym roku spróbują zniszczyć pozostałe 40 procent – mówił. Sam może zaświadczyć, jak źle jest, gdy nie ma prądu, ogrzewania i wody w budynku mieszkalnym z dwunastoma lub trzynastoma piętrami.– Wtedy życie staje się praktycznie niemożliwe – zaznaczył. Abp Szewczuk spodziewa się zatem fali uchodźców. – Ludzie będą uciekać nie tylko przed bombardowaniami, ale przede wszystkim przed zimnem – powiedział.

– Interesującym faktem jest to, że prawie wszystkie wschodnie Kościoły katolickie żyją w warunkach wojennych – powiedział abp Szewczuk wskazując na Kościoły na Ukrainie, w Armenii, Syrii, Libanie, Iraku, a teraz w Ziemi Świętej, Erytrei.

Ukraińska emigracja

– W wielu krajach dochodzi do "upuszczania krwi" z życia kościelnego na historycznie pierwotnych terytoriach Kościołów chrześcijańskich. Kościół ukraiński również cierpi z powodu masowej emigracji. "Od wybuchu wojny już 14 milionów ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów – jedna trzecia populacji. Z tych 14 milionów, ponad 6 milionów opuściło Ukrainę. Ci, którzy pozostali, znaleźli schronienie jako osoby wewnętrznie przesiedlone w innych częściach kraju – wyjaśnił arcybiskup.

Przypomniał, że we wrześniu Synod Biskupów UKGK zlecił badanie socjologiczne dotyczące ukraińskich uchodźców wojennych w Europie, aby lepiej zrozumieć sytuację. Według badania, większość emigrujących wiernych znajduje się głównie w Polsce i Niemczech. Przed wojną UKGK liczył na przykład 200 000 wiernych w Niemczech. Ale według najnowszych badań, obecnie jest 1 200 000 Ukraińców w Niemczech. „Są to głównie kobiety z dziećmi. Mężczyźni, jak wiemy, nie mogą opuszczać Ukrainy" – powiedział abp Szewczuk. 50 procent dzieci ma mniej niż 16 lat. Prawie 63 procent kobiet, które opuściły kraj ma wyższe wykształcenie. "Krótko mówiąc, najlepiej wykształcona część naszego społeczeństwa mieszka obecnie w Europie Środkowej. Jednocześnie grupa ta jest również najbardziej bezbronna" – stwierdził abp Szewczuk.

Zwrócił uwagę, że prawie połowa ankietowanych spodziewa się, że nie wróci na Ukrainę. – Największym smutkiem naszych wiernych za granicą jest rozłąka z ojcami i mężami. Kiedy pewnego dnia wojna się skończy, pojawi się paląca kwestia łączenia rodzin. Będziemy potrzebować pomocy i zrozumienia ze strony państw europejskich, aby to ułatwić – powiedział abp Szewczuk i dodał: – Oczywiście wśród tych ojców będzie również wielu mężczyzn, którzy zostali poważnie ranni na froncie. Tak więc zjawisko traumy wojennej, którego doświadczają teraz nasi ludzie, prędzej czy później dotrze również do środka Europy.

"Każdy cent idzie na wojnę"

Zdaniem zwierzchnika UKGK traumatyzacja jest zdecydowanie największym wyzwaniem duszpasterskim dla Kościoła. – W najlepszym przypadku ranny żołnierz wraca do domu fizycznie. Na poziomie psychologicznym powrót z wojny jest prawie niemożliwy – stwierdził abp Szewczuk i dodał: – Dlatego też opieka duszpasterska Kościoła przez dziesięciolecia będzie duszpasterstwem uzdrawiania z różnych ran wojennych. Już teraz, powiedział, rozpoczęło się obowiązkowe szkolenie dla wszystkich księży, "aby byli dobrze przygotowani do towarzyszenia ludziom duszpastersko, ale także psychologicznie i duchowo".

– Naprawdę mamy nadzieję, że agresor wkrótce zaprzestanie ataków, ale wszyscy razem musimy go powstrzymać – powiedział abp Szewczuk zaznaczając, że nie chodzi tylko o broń. – Chodzi o prawdę i priorytety w Europie jako kontynencie demokracji, dla którego życie ludzkie i poszanowanie godności osoby ludzkiej jest jedną z najwyższych wartości. Godność ludzka nie jest przedmiotem negocjacji – stwierdził abp Szewczuk i zaznaczył: – Europa musi zrozumieć, że każdy cent, który daje Rosji w zamian za tani gaz, ropę naftową jest przeznaczany na w broń. Powiedział, że żaden system sankcji nie powstrzyma wojny, jeśli pominięte zostaną podstawowe wartości. – Podstawowe wartości Europy muszą być na pierwszym planie, gdy mówimy o przyszłości Ukrainy, Rosji, ale także samej Europy. To oczywiste, że ta wojna powoduje katastrofalne zniszczenia, ale przede wszystkim niszczy ludzi i ludzką godność – zaznaczył zwierzchnik UKGK.


Źródło: KAI
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...