Szykuje się nowy spór między Polską a Ukrainą? Możliwa blokada na granicy
Powodem są zmiany w unijnych przepisach, a dokładnie nadmierna ich liberalizacja w stosunku do przewoźników z Ukrainy.
Przedstawiciele polskich firm mają trzy postulaty: wprowadzenie zezwoleń na przewozy komercyjne dla samochodów z Ukrainy, wyłączenie polskich aut z ukraińskiej kolejki elektronicznej oraz brak możliwości rejestrowania spółek w Polsce, jeśli środki finansowe nie są ulokowane w UE.
Po inwazji Rosji na Ukrainę Unia Europejska podjęła bezprecedensowe kroki w celu wsparcia ukraińskiej gospodarki. W szczególności Bruksela całkowicie odstąpiła od wymogu uzyskania przez Ukraińców wspomnianych zezwoleń na rok, a następnie przedłużyła ten przepis do czerwca 2024 r.
Gdzie blokada na granicy? Korczowa, Dorohusk, Hrebenne
Jak informuje "Rzeczpospolita", od 6 listopada drogi do głównych terminali odpraw samochodów ciężarowych na granicy Polski z Ukrainą zostaną zablokowane. Chodzi o Korczową, Dorohusk i Hrebenne. Pierwotnie protest miał rozpocząć się 3 listopada, ale policja poprosiła o przełożenie terminu.
Tomasz Borkowski, przedstawiciel protestujących przewoźników, powiedział w rozmowie z "Rz", że "do tej pory przez granicę przejechało w tym roku 880 tys. samochodów ciężarowych, do końca roku będzie milion". – Przed wojną każda ze stron miała po 180 tys. zezwoleń i taka jest skala różnicy – dodał.
Rafał Mekler, przewoźnik z Lublina, zwrócił uwagę, że polskie samochody stoją na Ukrainie w elektronicznej kolejce, której system jest tak skonstruowany, że daje ułatwienia tamtejszym firmom. – Nasze stoją po 12 dni na wyjazd z Ukrainy. Żeby legalnie wprowadzić auto do elektronicznej kolejki muszę wjechać nim na Ukrainę. Polscy przewoźnicy jeżdżą do Lwowa, a najdalej do Kijowa. To zajmuje 2 dni, a 10 dni stoją – podkreślił.
Ciężarówki mogą stać się nowym problemem w stosunkach polsko-ukraińskich
Media na Ukrainie piszą, że transport towarowy może stać się nowym problemem (po embargu na zboże - red.) w stosunkach polsko-ukraińskich. Zdaniem "Ukraińskiej Prawdy" Kijów ma jednak wystarczająco dużo czasu, aby wynegocjować z nowym polskim rządem warunki akceptowalne zarówno dla polskich, jak i ukraińskich przewoźników.