Szef gabinetu prezydenta: Kosiniak-Kamysz mógł stracić życiową szansę
Prezydent Andrzej Duda powierzył misję formowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
– Żaden z komitetów nie zdobył samodzielnej większości. Dlatego odbyłem konsultacje. W ich trakcie każde ze stronnictw wyraziło przekonanie, że zgromadzi większość potrzebną do poparcia swojego kandydata. Te kwestie pozostają wciąż otwarte, dlatego po spokojnej analizie i konsultacjach, postanowiłem powierzyć misję formowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu – poinformował w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.
Morawiecki liczy na Kosiniaka-Kamysza?
Na marszałka seniora prezydent wyznaczył posła z Polskiego Stronnictwa Ludowego - Marka Sawickiego. W obszernym wywiadzie dla Interii Mateusz Morawiecki potwierdził, ze wyobraża sobie rząd PiS z udziałem Władysława Kosiniaka-Kamysza, również w roli premiera. W kontekście próby tworzenia rządu, powiedział też, że liczy "tych posłów Trzeciej Drogi, Konfederacji i innych klubów, którym bliski jest program społeczny, suwerennościowy i kwestia walki z nielegalną migracją".
– Prezydent nie zmieni decyzji, ona jest ostateczna. Wyznaczył kandydata w orędziu, zapowiedział kto będzie w pierwszym kroku kandydatem na premiera. Będzie to premier Morawiecki. To niezmienialna i ostateczna decyzja. Myślę, że trzeba spokojnie czekać do głosowania – powiedział na antenie Polsat News Marcin Mastalerek, nowy szef gabinetu prezydenta.
Mastalerek wyraził stanowisko, że prezydent nie ma na celu sztucznego przeciągania procedury wyłaniania rządu, tylko "zachował tradycję, w której głowa państwa powierza misję tworzenia rządu liderowi zwycięskiego ugrupowania".
Mastalarek: Mógł stracić życiową szansę
Mastalerek powiedział, że Mateusz Morawiecki jest bardzo zdeterminowany, a następnie przeszedł do często podnoszonej po wyborach przez przedstawicieli PiS, tematyki PSL. – Powiem tak: gdyby Władysław Kosiniak-Kamysz miał 1/10 determinacji Mateusza Morawieckiego, to miałby szansę zostać w 2020 roku prezydentem, a teraz premierem. Wydaje mi się, że taka szansa może się nie powtórzyć – powiedział.
– To ze środowiska PSL i różnych osób związanych z PSL wychodziły w pierwszych dniach pewne takie sondujące pytania: "a może Władysław Kosiniak-Kamysz?". Trzeba uczciwie powiedzieć, że pan minister Kosiniak-Kamysz jest niesłychanie lojalny wobec Donalda Tuska. Na miejscu Tuska też chciałbym mieć tak lojalnego współpracownika – oznajmił Mastalerek. – Natomiast myślę, że mógł stracić życiową szansę – ocenił.
Dopytywany, czy w trakcie konsultacji prezydenta z przedstawicielami komitetów wyborczych pojawił się temat desygnowania Kosiniaka-Kamysza na premiera, Mastalarek odpowiedział, że szef ludowców miał powiedzieć krótko: Donald Tusk.
PSL w koalicji?
Przypomnijmy, że w wyborach do Sejmu Prawo i Sprawiedliwość zajęło pierwsze miejsce, uzyskując 35,38 procent głosów. Na drugim miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska z 30,70 proc. poparcia. Kolejne miejsca zajęli: Koalicja Polska 2050-PSL (Trzecia Droga) - 14,40 proc., Lewica - 8,61 oraz Konfederacja - 7,16 proc.
W przełożeniu na mandaty wygląda to następująco:
- PiS – 194
- KO – 157
- Trzecia Droga – 65
- Nowa Lewica – 26
- Konfederacja – 18
Chęć próby stworzenia rządu zadeklarowały zarówno PiS, jak i KO. Łącznie Koalicja, Trzecia Droga i Lewica będą miały 248 reprezentantów w Sejmie, co stanowi wystarczającą większość do sformowania wspólnego rządu. Ugrupowania poinformowały prezydenta, że ich kandydatem na stanowisko premiera jest przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Jeżeli premier Morawiecki nie zdoła sformować większości co najmniej 231 posłów, wówczas inicjatywa tworzenia rządu przejdzie do Sejmu i swoją próbę podejmą KO, TR i Lewica.