Xi Jinping przybył do USA. Pierwsza taka wizyta od 6 lat

Dodano:
Xi Jinping, przywódca Chin Źródło: Wikimedia Commons
Przywódca Chin Xi Jinping przybył do Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy od sześciu lat. Ma się spotkać w San Francisco z prezydentem USA Joe Bidenem.

Agencja Reuters podaje, że chiński przywódca przyleciał samolotem Air China. Po oficjalnym powitaniu delegacja z Pekinu spotkała się z amerykańskimi urzędnikami: sekretarzem skarbu USA Janet Yellen i ambasadorem USA w Chinach Nicholasem Burnsem.

Xi Jinping w USA

Głównymi punktami wizyty Xi Jinpinga w USA będzie spotkanie z Joe Bidenem, podczas którego amerykański prezydent będzie starał się złagodzić relacje między obydwoma krajami, a także szczyt forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku.

"Financial Times” podał, że obaj politycy starają się doprowadzić do stabilizacji stosunków na tle aktywności wojskowej Chin w pobliżu Tajwanu i prób USA uniemożliwiających Pekinowi dostęp do najnowszych amerykańskich technologii.

Z kolei "Voice of America" pisze, że Chiny mogłyby odegrać rolę we wsparciu Ukrainy i pomóc w zakończeniu wojny z Rosją.

– Rozmowa jeszcze się nie odbyła i nie chcę się spieszyć z wnioskami. Myślę, że na pewno będą rozmawiać o tym, co dzieje się na Ukrainie, a prezydent da jasno do zrozumienia, że nadal będziemy wspierać Ukrainę przeciwko rosyjskiej agresji – powiedział rzecznik prasowy Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych John Kirby pytany o najważniejsze kwestie, jakie zostaną poruszone podczas rozmowy przywódców.

Stosunki USA z Chinami

Pod koniec października Bloomberg zauważył, że pomimo rosnącego napięcia na świecie związanego z wojną między Hamasem a Izraelem, stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Chinami zaczęły się "ocieplać”.

Media odnotowały, że zespoły urzędników Bidena i Xi Jinpinga już w czerwcu podjęły pierwsze kroki w kierunku poprawy relacji: przedstawiciele rządów odbyli szereg owocnych spotkań, które dały nadzieję na pewien optymizm co do współpracy Waszyngtonu z Pekinem.

Źródło: Reuters / Financial Times, Bloomberg
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...