Kaleta: Politycy Tuska zapowiadają anarchistyczną jazdę bez trzymanki
DoRzeczy.pl: Niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dla opozycji neo-KRS stał się KRS-em. Jak Pan to ocenia?
Sebastian Kaleta: Jesteśmy świadkami procesu nagłej transformacji. Było „neo”, teraz mamy coś normalnego, prawdziwego. Najlepiej obrazuje to stacja TVN, gdzie jak mówi się w nomenklaturze publicystyki politycznej, zostało do poddanie działaniu wajchowego, który przestawił wajchę i już nie ma „neo-KRS”, a jest po prostu KRS. Opozycja już obsadza swoimi ludźmi te stanowiska. Ma to wymiar symboliczny, niemniej ta totalna opozycja, która chce się stać totalną władzą, koalicja Tuska, zmierza do wielkiej rozróby i anarchii w Polsce. Już zapowiadają, że będą weryfikować sędziów. Zapewne czeka nas obserwowanie ich nowych propozycji. Zamierzają rządzić uchwałami Sejmu, które nie stanowią źródła prawa w konstytucji. Nawet komunistycznych sędziów nie weryfikowano. Czeka nas niekonstytucyjna, anarchistyczna jazda bez trzymanki, którą już zapowiadają politycy Donalda Tuska.
Pojawiają się informacje, że Bruksela szybko zareaguje na zmianę i wkrótce odmrozi środki z KPO. Czy to najlepszy dowód na to, że środki te były mrożone w celu politycznym?
Komisarz Didier Reynders udzielił wypowiedzi, że zmiany ustawowe są potrzebne, ale najważniejsze, żeby w Polsce zmienił się rząd. Nareszcie do tego się przyznał, Ursula von der Leyen mówiła o tym wcześniej. Jako Suwerenna Polska od początku mówiliśmy, że cały fundusz odbudowy, debata o nowym budżecie sprowadzi się do tego, że pod pretekstem politycznym Polska będzie miała zablokowane środki, dopóki pod szantażem nie zmienią władzy. Te sygnały, które płyną z Brukseli, potwierdzają te tezy, które postawiliśmy kilkanaście miesięcy temu. Polacy byli mamieni, że rzekome problemy z praworządnością były problemem. Teraz widzimy po sprawie KRS-u, że praworządność to fałszywy pretekst, który miał wzmocnić Donalda Tuska, co widzimy, że ma miejsce w parlamencie. Myślę, że miliony Polaków zostało oszukanych, że chodziło praworządność. Zmiany w sądownictwie nigdy nie naruszały standardów europejskich w kwestii sądownictwa. W Polsce trzeba było stworzyć rząd, który będzie uległy wobec Brukseli i da szansę na zmianę traktatów, co leży obecnie na stole.