PiS bez wicemarszałka w Senacie. "Chodzi o bardzo konkretne słowa"

Dodano:
Senator Adam Bodnar Źródło: PAP / Leszek Szymański
Pan senator Pęk mówił bardzo konkretne słowa, co więcej, został ukarany karą regulaminową – ocenił były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

W zeszłym tygodniu Senat wybrał na stanowisko marszałka izby Małgorzatę Kidawę-Błońską z Koalicji Obywatelskiej. Wicemarszałkami zostali: Magdalena Biejat (Nowa Lewica), Rafał Grupiński (KO) i Michał Kamiński (Trzecia Droga).

Kandydatura Marka Pęka z Prawa i Sprawiedliwości nie uzyskała wymaganej większości.

Bodnar: Mam zamknąć oczy? A dlaczego?

– Oczywiście, że głosowałem przeciw powołaniu pana Pęka. My troszeczkę podchodzimy z lekkością do tych słów o "rosyjskiej większości". (...) To właśnie z tego względu pół miliona obywateli wyszło na ulice Warszawy 4 czerwca. Przecież ta frekwencja była spowodowana m.in. tworzeniem tej komisji, która miała być polowaniem na czarownice w czasie tych wyborów. Do tego dochodziła ta narracja polityków PiS, oskarżających polityków opozycji o wszystkie złe czyny – skomentował w "Rozmowie Piaseckiego" na antenie TVN24 senator Adam Bodnar.

Były Rzecznik Praw Obywatelskich nawiązał przy tym do wpisu Marka Pęka w mediach społecznościowych z lipca tego roku. "W Senacie obrady powoli dobiegają końca. Przed nami głosowania – pod osłoną nocy prorosyjska większość odrzuci zapewne ustawę o Komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce..." – pisał polityk Prawa i Sprawiedliwości.

– W tym przypadku chodzi o to, że pan senator Pęk mówił bardzo konkretne słowa, co więcej, został ukarany karą regulaminową – zauważył Adam Bodnar.

– Ja też pamiętam niesympatyczne wypowiedzi na mój temat, jako Rzecznika Praw Obywatelskich, ze strony senatora Marka Pęka. Pojawia się taka kandydatura, mam wolny mandat dotyczący głosowania w ważnej sprawie i mam zamknąć oczy i powiedzieć, że to nie ma żadnego znaczenia? A dlaczego? – zastanawiał się senator paktu senackiego.

"Decyzja należy do premiera Donalda Tuska"

Adam Bodnar został także zapytany, czy – zgodnie z medialnymi doniesieniami – zostanie ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska.

– Decyzja należy do pana premiera Donalda Tuska. Jestem osobą, która uznaje pewne reguły polityki, że jeżeli pewne rzeczy nie są przesądzone, to się o nich nie mówi publicznie – odpowiedział były Rzecznik Praw Obywatelskich. – Uważam, że to jest absolutny priorytet, żeby doprowadzić do rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego – zaznaczył.

Źródło: TVN24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...