Miller tłumaczy, dlaczego zagłosował za zmianą traktatów UE
Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 eurodeputowanych było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu.
Reformę UE poparło dziewięcioro europosłów z Polski: Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki i Leszek Miller, a także Róża Thun i Sylwia Spurek.
Główne zmiany zapisane w dokumencie to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych (w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
Zmiana traktatów UE. "Zagłosowałem za interesami Polski"
Leszek Miller pytany w Polsat News, dlaczego zagłosował "przeciwko interesom Polski", odparł: – Zagłosowałem za interesami Polski.
– To nie było głosowanie za jakimś konkretnym projektem zmian w traktatach, tylko za uruchomieniem dyskusji. Jednym słowem, czy Parlament Europejski zgadza się, żeby rozpoczęła się dyskusja. Zgadza się. A teraz przyjdzie czas na rozmaite szczegóły – tłumaczył.
– Wiem, że duża część polskich polityków, zwłaszcza prawicowych, uważa instytucję weta za coś bardzo cennego dla Polski – powiedział Miller. Zapytany, czy chciałby się pozbyć tego weta, odpowiedział: – Oczywiście.
– Myśmy jako Polacy przeszli już kiedyś przez to. W okresie I Rzeczypospolitej było liberum veto, które doprowadziło do upadku państwa polskiego. Siedemdziesiąt kilka razy je zastosowano, zrywając Sejm. Nie można było uchwalić podatków na wojsko, żadnych reform społecznych, zmienić ustroju, bo zawsze znalazł się jakiś poseł, który krzyczał: "nie pozwalam" – powiedział.
Według niego stosowanie instytucji liberum veto było często inspirowane przez mocarstwa zagraniczne, w tym Rosję. – Myślę, że dzisiaj ci, którzy krzyczą, żeby było to weto, mają ten sam kierunek inspiracji – ocenił.
Miller: Unia jest szantażowana. Nie może odpuszczać takim awanturnikom jak Orban
Zdaniem Millera przez instytucję weta UE jest "coraz słabsza i szantażowana". Przywołał w tym kontekście politykę, jaką wobec Brukseli uprawia Viktor Orban, premier Węgier.
– Taka Unia, która pod wpływem takiego szantażu chwieje się i odpuszcza rozmaitym awanturnikom, to jest Unia słaba, a musi być mocna. (...) Mocna Unia to jest mocna Polska, słaba Unia to słaba Polska. Proste – stwierdził były premier.