Wielka zmiana w UE? Le Pen mówi o "rewolucji"
Geert Wilders i jego antyislamska Partia Wolności (PVV) wygrali w wyborach do izby niższej parlamentu Holandii. Według wstępnych szacunków partia Wildersa zdobędzie około 37 mandatów w 150-osobowym gremium. Po poprzednich wyborach partia Wildersa miała 17 mandatów. Frekwencja wyniosła 77,7 proc.
Z opublikowanych w czwartek rano wstępnych wyników, już po obliczeniu prawie 100 proc. głosów, wynika, że na drugim miejscu znalazła się zjednoczona lewica pod przywództwem Fransa Timmermansa, która uzyskała 25 miejsc.
Le Pen: Nadchodzi rewolucja
Z wyników wyborów zadowolona jest Marine le Pen. Liderka Zgromadzenia Narodowego jest zdania, że to oznaka iż jest szansa na powrót do koncepcji Europy Narodów.
– Oczywiście, że się cieszę. To sygnał, że po wyborach w czerwcu możliwa jest zupełnie nowa równowaga sił w Parlamencie Europejskim i powrót do idei Europy Narodów. Ludzie mają już dosyć niekontrolowanej, wręcz chaotycznej migracji – stwierdziła we France Inter.
Jakie szanse ma Le Pen?
Tymczasem ostatnie sondaże dowodzą, że Zgromadzenie Narodowe faktycznie ma spore szanse na spory sukces w nadchodzących wyborach do europarlamentu.
Ifop przekonuje, że partia Le Pen cieszy się poparciem na poziomie 28 proc., podczas gdy ugrupowanie Emmanuela Macrona Renaissance popiera 19 proc. badanych. Na Partię Socjalistyczną chce głosować 9 proc. Francuzów, 8 proc. na Republikanów, a 7 proc. na Reconquête! Érica Zemmoura.
Sama Le Pen jednak nie kryje, że jej celem jest walka o prezydenturę za trzy i pół roku. Przypomnijmy, że prezydent Macron nie będzie mógł wówczas startować, gdyż dwukrotnie z rzędu sprawował urząd prezydenta. Dotychczasowe sondaże prezydenckie wskazują, że to właśnie liderka Zgromadzenia Narodowego cieszy się największym poparciem.