Watykan chce, by państwa pozbyły się broni atomowej
Wczoraj przedstawiciel Stolicy Apostolskiej, abp Gabriele Caccia, brał udział w drugim spotkaniu państw ONZ, które podpisały w 2017 r. Traktat o zakazie broni jądrowej. Porozumienie to weszło w życie w 2021 r. Polega ono na szeregu zobowiązań mających ostatecznie prowadzić do nieposiadania broni atomowej oraz współpracy w zwalczaniu skutków medycznych oraz środowiskowych wynikających z jej użycia. Umowę ratyfikowało 50 krajów świata, w tym Watykan.
Abp Caccia w swoim wystąpieniu podkreślił docenianie przez Stolicę Apostolską wszystkich wysiłków dążących do rozbrojenia jądrowego. Przyznał, że proces jest w wielu punktach powolny, ale warto nie zniechęcać się w jego promowaniu.
Przedstawiciel Watykanu zachęcał również do ściślejszej współpracy między państwami-sygnatariuszami traktatu a agencjami ONZ. Podkreślił, że w taki sposób można bowiem osiągnąć cele lepiej, szybciej i na szerszą skalę.
Zawoalowana groźba Rosji
W ostatnich miesiącach Rosja szukała sposobów wykorzystania swojego arsenału nuklearnego jako środka odstraszającego Zachód przed poparciem dla Ukrainy.
Rosyjski parlament deratyfikował niedawno traktat o całkowitym zakazie prób jądrowych. Moskwa przeprowadziła także "końcowy test” nowej rakiety, która według Putina ma potencjalnie nieograniczony zasięg. Rosja rozmieściła taktyczną broń nuklearną na Białorusi i zawiesiła swój udział w traktacie Nowy Start, ostatnim ważnym porozumieniu o kontroli zbrojeń nadal obowiązującym z USA.
Według jednego z ekspertów, Rosja zrozumiała, że stawiając na groźby bronią nuklearną nie zdobędzie sojuszników. Zatem deratyfikacja CTBT "była rodzajem kompromisu między tymi, którzy chcą mocnego kija, a tymi, którzy zdają sobie sprawę, że przyniesie to efekt przeciwny do zamierzonego”.