Dr Trzeciak: Tuskowi trudno będzie pacyfikować opozycję wewnętrzną
DoRzeczy.pl: Dzisiaj ostatni dzień urzędowania Mateusza Morawieckiego na funkcji premiera. Jak można ocenić okres próby formowania większości parlamentarnej przez PiS po wyborach? Udało się zrobić coś pozytywnego, czy to jednak był zmarnowany czas?
Dr Sergiusz Trzeciak: Oczywiście, nie wiemy wielu rzeczy, jak to wygląda od kuchni. Nie wiemy, jak wykorzystano ten czas zakulisowo. To nie jest kwestia zero-jedynkowa. PiS przedłużył swoje rządy, ale wizerunkowo premier Morawiecki wziął na siebie duży ciężar i pewne odium. Wiele osób może nie rozumieć, po co PiS przedłuża proces przejmowania władzy. To będzie zrozumiałe dla twardego elektoratu, ale z punktu widzenia pozyskania nowych wyborców, to na pewno nie jest to korzystne. Nawet część twardego elektoratu stwierdzi, że to było niepotrzebne.
Wszystko wskazuje na to, że jutro nowym premierem zostanie Donald Tusk. Czy możemy stwierdzić, że to też nie jest łatwe otwarcie dla niego, bo jeszcze nie mamy rządu, a już mamy pierwszy zgrzyt w postaci ustawy wiatrakowej? Poza tym, przez te dwa miesiące udało się PiS-owi narzucić taką narrację, że wiele postulatów Tuska nie zostanie zrealizowanych, co zresztą potwierdzają przedstawiciele różnych części nowej koalicji. To nie były dwa łatwe miesiące dla nowej koalicji?
To nie był łatwy czas. Teraz pojawi się szereg wyzwań dla opozycji. To nie jest łatwy czas dla nikogo. PiS ma z jednej strony trudny moment, oddanie władzy po ośmiu latach jest trudnym momentem, widać to było po wystąpieniu premiera Morawieckiego, który był bardzo spięty, ale i po wystąpieniu prezesa Kaczyńskiego, bo to też nie było jego najlepsze wystąpienie.
Z punktu widzenia opozycji, to z jednej strony jest euforia, ale ona może nie trwać długo. Pojawią się pierwsze konflikty, w kwestii porozumienia w wyborach samorządowych, później wybory europejskie, przymiarki do wyborów prezydenckich. To wszystko będzie generowało konflikty. Bardzo trudno jest rządzić w układzie, gdzie mamy cztery silne ugrupowania i wiele mniejszych. Napięcia zresztą już się pojawiły, widzieliśmy je wewnątrz Lewicy, widzieliśmy zdystansowanie się partii Razem. Konflikty będą narastać, różnice programowe są bardzo duże. Do tego dojdą napięcia wewnętrzne. Donald Tusk przyzwyczaił nas do tego, że potrafi spacyfikować opozycję wewnętrzną, nawet eliminując przeciwników, ale bardzo trudno będzie mu zrobić to w układzie koalicyjnym. Może narzucić pewną dominację, ale jeśli PO będzie chciała pacyfikować koalicjantów, to ci nie będą zadowoleni z tego. Napięcia są wpisane w układ rządzący i nie da się ich uniknąć.