Ustawa o finansowaniu in vitro. Prezydencki minister: To dokument techniczny

Dodano:
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski Źródło: PAP / Paweł Supernak
– Ustawa o finansowaniu in vitro jest techniczna i nie dotyczy samej procedury medycznej, która jest legalna – mówił prezydencki minister Wojciech Kolarski.

Andrzej Duda podpisał w piątek ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych dot. finansowania in vitro. Jednocześnie zapowiedział projekt ustawy, który będzie zapewniał finansowanie ze środków publicznych także innych metod walki z problemem niepłodności.

"To dokument techniczny"

– Prezydent, mając to wszystko na względzie, podjął decyzję o podpisaniu tej ustawy, ale jednocześnie kierując się przekonaniem, że nie wszyscy Polacy z powodu nauki moralnej kościoła wyrażają zgodę na tego typu metodę leczenia niepłodności, zapowiedział, że w styczniu (…) zgłosi projekt, aby inne metody były również finansowane z budżetu państwa – powiedział prezydencki minister Wojciech Kolarski w Polsat News.

Stwierdził także, że "ustawa o finansowaniu in vitro jest techniczna i nie dotyczy samej procedury medycznej, która jest w Polsce legalna". – To był projekt obywatelski, który zyskał szerokie poparcie, dlatego prezydent podjął decyzję o podpisaniu tej ustawy– mówił.

Sprzeciw Episkopatu

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki na antenie TVN24 odniósł się do decyzji prezydenta. Stwierdził, że "oświadczenie o in vitro zostało przygotowane właśnie w związku z tym, że ludzie mają trudności w zrozumieniu tego problemu". – Nie rozumieją tych kwestii bioetycznych, które są dość skomplikowane – mówił.

– Zasadniczo każdy rozumuje tak: lepiej mieć dziecko, niż dziecka nie mieć (...) O naprotechnologii też nic specjalnie się nie mówi. (...) W podobny sposób problem traktuje pan prezydent, myśląc o tym, że lepiej, żeby były dzieci, niż żeby tych dzieci nie było– powiedział.

Abp Gądecki stwierdził, że decyzja prezydenta wskazuje "na niezrozumienie całego problemu, który, niestety, do tej świadomości chrześcijańskiej nie dotarł". – Być może to jest za szybko. Być może potrzeba więcej czasu, żeby wytłumaczyć i tego pozytywnego rezultatu się spodziewać. Praktycznie ta decyzja prezydenta wygląda tak, jakby to było pójście za głosem tłumu, bez oglądania się na same kwestie bioetyczne – zaznaczył przewodniczący KEP.

Źródło: Polsat News
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...