Pierwsza wypowiedź Macierewicza po dymisji. Mocne słowa o Smoleńsku
To pierwsza publiczna wypowiedź Macierewicza po odwołaniu z rządu. Były już szef MON podziękował za wsparcie, jakie otrzymał. – Nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo wielkie jest zainteresowanie i troska w Polsce o armię – stwierdził. Zaznaczył, że przed nowym ministrem obrony stoją ważne zadania m.in. związane z reformą korpusu podoficerskiego.
– Zrobię wszystko, żeby wspierać rząd, żeby wspierać pana ministra Błaszczaka, żeby wspierać tych wszystkich, którzy będą kontynuowali zmiany. Przynajmniej na kilku polach będzie jeszcze wiele do zrobienia – ocenił Macierewicz, który w czwartek został powołany na stanowisko szefa podkomisji smoleńskiej.
"Zbrodnia" w Smoleńsku
Jak podkreślił, nie wolno zapomnieć o dramacie smoleńskim, który "ciąży nad narodem polskim od blisko ośmiu lat". – Nie ma wątpliwości, że jak najszybciej musimy doprowadzić do wyjaśnienia tego, jak do tej zbrodni doszło. Musimy jasno postawić odpowiedzialność za śmierć (…) dwóch polskich prezydentów, nieomal całego sztabu generalnego Wojska Polskiego, wszystkich wojskowych, którzy dowodzili rodzajami sił zbrojnych – oświadczył.
Zdaniem byłego szefa MON "nie wolno dopuścić do tego, by ta zbrodnia uszła płazem". Dodał, że odpowiedzialnych za Smoleńsk należy pokazać całemu światu, "nawet jeśli polski wymiar sprawiedliwości nie będzie mógł ich dosięgnąć". – Bo tak wielka tragedia, jaka dotknęła wówczas naród Polski, jest także tragedią całego wolnego świata – stwierdził Macierewicz.