Scheuring-Wielgus: To kolejny argument, żeby zakończyć tę patologię

Dodano:
Poseł Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus Źródło: PAP / Tomasz Gzell
My od wczoraj oglądamy […] kulminację patologii w telewizji publicznej – powiedziała wiceminister kultury Joanna Scheuring-Wielgus.

We wtorek wieczorem Sejm przyjął uchwałę medialną, która wzywa rząd do przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. W odpowiedzi część posłów Prawa i Sprawiedliwości udało się do siedziby Telewizji Polskiej, aby tam zaprotestować przeciwko podjętej uchwale, która według nich ma doprowadzić do zniszczenia mediów publicznych.

– To, co się dzieje od tego tygodnia w kwestii mediów publicznych, to co oglądamy od wczoraj, te obrazki, są dodatkowym argumentem, żeby wprowadzić te zmiany, które chcemy wprowadzić. Są dodatkowymi argumentami do tego, żeby pokazać, że jest łamane prawo. My od wczoraj oglądamy […] kulminację patologii w telewizji publicznej – oceniła wiceminister kultury Joanna Scheuring-Wielgus w TVN24.

Polityk nie szczędziła mocnych słów pod adresem posłów PiS, którzy wtorkowy wieczór spędzili w siedzibie TVP. Mówiła o "cyrku, który nie jest cyrkiem Monty Pythona" oraz o "totalnej kompromitacji".

Kiedy zmiany w TVP?

Scheuring-Wielgus wskazała, że jest kilka wersji zmian w mediach publicznych, które "będą realizowane w zależności od tego, którym scenariuszem rozpoczniemy". Za całość ma być odpowiedzialny nowy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz. Wiceszefowa resortu zapewniła, że "to się wszystko wydarzy, prędzej czy później" i odbędzie się to "zgodnie z prawem".

– W tej uchwale mówimy o bardzo ważnej rzeczy […] – ustawa, która wprowadziła organ niekonstytucyjny: Radę Mediów Narodowych. Od tej ustawy, nad którą głosowaliśmy w 2016 roku, ja akurat byłam wtedy przeciw […], rozpoczęła się cała demolka w mediach publicznych – powiedziała.

Czy zatem nowa władza zdecyduje się na siłowe przejęcie mediów publicznych? Scheuring-Wielgus nie wykluczyła takiej możliwości, choć stwierdziła, że to "ostateczność".

– Ci funkcjonariusze polityczni, którzy teraz koczują w telewizji publicznej, marzą o takiej sytuacji, że będą wyciągani za fraki, będą mogli protestować i pokazywać, że są siłą wyciągani z tej telewizji. My nie chcemy tak robić […], to jest ostateczność – powiedziała.

Źródło: TVN24 / 300polityka
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...