Posłowie PiS nieobecni w Sejmie. "Nie będzie to argument, który mnie przekona"
We wtorek wieczorem Sejm przegłosował uchwałę medialną wzywającą do zmian w mediach publicznych.
Uchwała, pod którą podpisali się posłowie KO, PSL, Polski 2050 oraz Lewicy, została przyjęta stosunkiem 244 głosów "za" do 84 "przeciw". 16 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. W trakcie głosowania zabrakło 109 deputowanych Prawa i Sprawiedliwości. Duża część z nich była w tym czasie w gmachu Telewizji Polskiej, aby wyrazić swój sprzeciw wobec propozycji zmian w TVP.
"Nie będzie to argument, który mnie przekona"
– Delegowałem kwestie usprawiedliwień na człowieka, który doskonale zna dusze poselskie i praktyki poselskie. I potrafi samym spojrzeniem wyczytać, co człowiekowi w duszy gra, a więc wicemarszałka Piotra Zgorzelskiego – powiedział w rozmowie z dziennikarzami marszałek Sejmu.
– Rozumiem, że ustawi się pod jego gabinetem kolejka tych, którzy z usprawiedliwieniami będą chcieli stanąć przed jego obliczem i wyjaśnić sobie, wszystkim wyborcom, dlaczego nie realizują swoich poselskich obowiązków, a on zajrzy głęboko w oczy ich duszy i podejmie w tej sprawie, jestem o tym przekonany, roztropną decyzję, bo jest to człowiek stateczny i nieskłonny do żadnych skrajności – stwierdził Szymon Hołownia. – To, co robi Prawo i Sprawiedliwość, to jest symboliczny obraz tego, co działo się w mediach przez osiem lat. Oni siedzieli w reżyserce mediów publicznych i z tej reżyserki muszą wyjść, bo tam powinni zająć miejsce fachowcy od bezstronnego przekazu – dodał.
– Tutaj widzieliśmy, że przynajmniej duża część posłów PiS, która wystąpi być może o usprawiedliwienie, bo tego nie wiem, brała udział, w takim, można powiedzieć, wieczorze pożegnalnym partyjnej telewizji, takiej ostatniej wieczerzy. Jeżeli na moim biurku znajdą się usprawiedliwienia, w których będzie jako powód podany udział w "ostatniej wieczerzy" na Woronicza, to oczywiście nie będzie to argument, który mnie przekona – oznajmił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.