Poseł Lewicy: Sposób rozwiązania sprawy mediów niewłaściwy
W zeszłym tygodniu minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej i powołał w ich miejsce nowe kierownictwo. Decyzja wywołała polityczną burzę.
Niecałą godzinę po publikacji oświadczenia resortu kultury przestały nadawać stacje TVP Info i TVP3 (zamiast nich zaczęto emitować sygnał TVP1 i TVP2). Do siedziby TVP weszli, w asyście kilku anonimowych mężczyzn, "nowe władze" spółki. Podczas przepychanki w budynku telewizji publicznej poszkodowana została poseł PiS Joanna Borowiak.
Wielu ekspertów przekonuje, że zmiany te są wprowadzane niezgodnie z prawem. Krytyczny głos w sprawie zabrała Helsińska Fundacja Praw Człowieka
– Nie może być takiej sytuacji, że media publiczne pozostają tubą propagandową PiS, a tak było. Rozumiem te emocje i potrzebę, żeby szybko ten problem rozwiązać, i rozumiem tę radość, ale – i to jest moje osobiste zdanie jako polityka partii Razem – sposób rozwiązania tej kwestii nie był właściwy – mówił w Polsacie poseł Lewicy Maciej Konieczny.
Zdaniem polityka Lewicy „można było to zrobić lepiej”. – Nie chciałbym, by policja i prywatne siły ochroniarskie siłą przejmowały publiczne budynki i wchodzą w fizyczną konfrontację z posłami. To nie są standardy europejskie – dodał. Parlamentarzysta dodał, że na dłuższą metę takie działania nie są skuteczne.
Prof. Środa o "siłowym instalowaniu demokracji"
Są jednak i tacy, którym sytuacja wokół mediów publicznych się podoba. Prof. Magdalena Środa od lat ostro krytykowała rządy Prawa i Sprawiedliwości zarzucając jej łamanie prawa i antydemokratyczne działania. Wykładowca UW zabrała głos ws. ostatnich zmian w państwie.
"Mimo że ciągle głoszę pochwałę praworządności, nie mogę się oprzeć argumentom odnoszącym się do konieczności siłowego instalowania demokracji. O ile inaczej się nie da. A czasem się nie da" – stwierdziła pracownica UW. "PiS ustanawiał swoją autorytarną władzę siłą, jego »praworządność« była efektem sejmowej maszynki do głosowania. Osiem lat rządów oparł na bezprawiu. Naiwnym jest ktoś (a słyszę wiele takich głosów), kto myśli, że dziś demokrację uda się zaprowadzić czysto demokratycznymi środkami, mamy to kuriozum czyli prezydenta i PiS, które za wszelką cenę chce zbudować mit partii opresjonowanej, jakby nie opresjonowało innych przez lata" – kontynuuje prof. Środa.
Jak dalej dodaje nigdy nie lubiła Bartłomieja Sienkiewicza i Szymona Hołowni, ale dziś jest im wdzięczna za "stanowczość". Jak dodaje, "raduje ją" również "determinacja Tuska".