Warchoł: Kwestia mediów publicznych to klasyczny przykład kradzieży spółki
DoRzeczy.pl: Czy w związku z tym, co dzieje się wokół mediów publicznych w przyszłości prokuratura może mieć ręce pełne roboty?
Marcin Warchoł: Oczywiście. Od stanu wojennego nie było bezprawia w takiej skali. To hucpa, która wyprawiają Sienkiewicz z Tuskiem, uchwałami łamiąc porządek demokratyczny, zmieniając ustawy. W artykule 27. ustawy o radiofonii i telewizji jest informacja, że to Rada Mediów Narodowych powołuje zarząd i prezesa. Tymczasem oni łamią to, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, gdzie wyrok trybunału odnosił się do konstytucyjności Rady Mediów Narodowych. To jest niebywałe, że ustawa jest uchylana uchwałą, czyli deklaracją polityczną. Uchwała nie jest źródłem prawa. Za chwilę uchwałami będą nakładać nowe podatki, będą wywłaszczać, będą przyjmować migrantów, na co zgodził się Tusk. Jest to im potrzebne po to, by Polacy nie wiedzieli o kolejnych łajdactwach tego rządu, takimi jak zgoda na pakt migracyjny. Niestety, mamy do czynienia z atakiem na wolne media i demokrację.
Czy prokuratura powinna już działać?
Są już złożone zawiadomienia do prokuratury, dotyczące zamachu na media. Prokuratura oczywiście będzie te wszystkie wątki badać. Jest jedna istotna kwestia, związana z próbą kradzieży spółki. Złożyliśmy wniosek przed świętami do Krajowego Rejestru Sądowego, korzystając z przepisów, który ja stworzyłem, które chronią prawowitych właścicieli przed kradzieżą, przed wrogim przejęciem. Na te przepisy powołał się prezes Matyszkowicz, składając wniosek, zawiadomienie do KRS. Liczę na to, że KRS rzetelnie się nad tą kwestią pochyli.
Co to za przepisy?
Te przepisy weszły w życie rok temu, dają one prawowitym właścicielom spółek prawo do zgłoszenia takiej interwencji do KRS, po drugie do udziału w postępowaniu, po trzecie do zaskarżenia decyzji o wpisie, jeżeli KRS dokonałby wpisu na rzecz takich uzurpatorów. Po czwarte to zawiadomienie do prokuratury o oszustwie, o wrogim przejęciu. Tu mamy klasyczny przypadek kradzieży spółki, kradzieży mediów publicznych, z użyciem siły, metod totalitarnych. To standardy rodem z Białorusi. To zadanie do prokuratury, zbadanie tej kwestii, ale również dla KRS. Przepisy dotyczące kradzieży spółek będą miały okazję być sprawdzone w praktyce. Mam satysfakcję, że tworzyłem te przepisy, właśnie do takich celów, gdy oszuści próbują przejąć przedsiębiorstwo. Prawowity właściciel często w takich przypadkach dowiadywał się jako ostatni, dopiero, gdy przychodził do niego komornik, by zająć majątek spółki. W tej chwili przepisy dają zastrzeżenie do KRS, z czego prezes Matyszkiowicz za moją namową skorzystał.