"Tłuste koty", "podatki na propagandę". PiS i PO walczą na grafiki
Poseł KO Dariusz Joński ujawnił w ramach kontroli poselskiej, jakie wynagrodzenia w 2023 roku otrzymywali czołowi pracownicy TVP. Kwoty są gigantyczne, a dotyczą jedynie 2023 roku.
W sieci trwa festiwal wzajemnych zarzutów ze strony PiS i PO. Obie strony sporu wytykają sobie, ile zarabiali szefowie bądź wiodące osobistości mediów państwowych za rządów konkurencji. W obu przypadkach chodzi o bardzo duże wynagrodzenia.
PiS: Tłuste koty za PO
W piątek w mediach społecznościowych Prawa i Sprawiedliwości została opublikowana grafika z napisem "tak zarabiały tłuste koty z TVP za czasów PO". Widzimy na niej m.in. Tomasza Lisa, Macieja Orłosia czy Piotra Kraśko z przypisanymi im pokaźnymi kwotami i okresami, w których mieli je otrzymać.
Post w dwie godziny zebrał już ponad 200 tysięcy wyświetleń.
PO: Tyle z podatków na propagandę PiS
Platforma Obywatelska nie pozostała dłużna. Na X (dawniej Twitter) także wrzucono grafikę, pokazującą postaci z TVP.
"Tyle zrzucaliśmy się wszyscy w podatkach na propagandę w TVP" – czytamy w opisie postu. "Bronią swoich pensji, a nie mediów" – dodają adminy konta Platformy.
Spór polityczny i prawny o władzę nad mediami państwowymi
Proces zmian władzy w mediach publicznych rozpoczął się w ubiegłą środę, kiedy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów TVP, Polskiego Radia i PAP. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra.
Decyzja natychmiast wywołała ogromny spór polityczny pomiędzy PiS a nową koalicją rządzącą, a także poważne wątpliwości o podstawę prawną decyzji. Głosy prawników są podzielone. Resort podał, że minister "Jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, posiadającego 100% akcji w Spółkach, działając na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych".
Politycy Prawa i Sprawiedliwości i Suwerennej Polski stoją na stanowisku, że odwołanie władz mediów publicznych było nielegalne, więc nie ma mocy prawnej. Z kolei przedstawiciele Platformy Obywatelskiej zapewniają, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Przypomnijmy, że w przyjętej we wtorek uchwale medialnej Sejm "wzywa wszystkie organy państwa Rzeczpospolitej Polskiej do niezwłocznego podjęcia działań mających na celu przywrócenie ładu konstytucyjnego w zakresie dostępu obywateli do rzetelnej informacji i funkcjonowania mediów publicznych".
W środę minister Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował o postawieniu spółek mediów państwowych w stan likwidacji.
"W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania. Stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela" – czytamy w komunikacie podpisanym przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.